Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na rowerze potrafi zrobić niemal wszystko

azda
Na rowerze potrafi zrobić niemal wszystko
Na rowerze potrafi zrobić niemal wszystko Archiwum Ł. Jurczak
Łukasz Jurczak zajął drugie miejsce plebiscycie portalu Bielsk Plus - Talenty Bielska. To nieoficjalny bielski mistrz stuntu rowerowego

Łukasz Jurczak to młody bielszczanin uprawiający stunt rowerowy, czyli różnego rodzaju akrobacje na jednośladzie. Dla niego jazda bez trzymanki to pestka. Na jednym kole potrafi jechać kilometrami. Rowerem potrafi kierować nawet samymi nogami.

Tylko raz złamałem rękę - opowiada łukasz Jurczak z Bielska. - Miałem wtedy pięć, może sześć lat i dopiero uczyłem się jeździć na rowerze. Później, gdy próbowałem robić różnego rodzaju akrobacje często się wywracałem. Ale cierpiał tylko rower.

Jego talent zyskał ogromne uznanie naszych Czytelników głosujących w plebiscycie Talenty Bielska zorganizowanego przez redakcję Nowin i portalu Bielsk Plus.

A wszystko zaczęło się od dziecięcych marzeń o rowerku...

- Pierwszy rower rodzice kupili mi, gdy miałem 5 lat - opowiada Łukasz. - Po roku już normalnie nim jeździłem. Pamiętam, że kiedyś wywróciłem się na rowerze i złamałem rękę. Ale jakoś nie zniechęciło to mnie do dalszej jazdy.

A może wręcz dodało odwagi.

- Zawsze marzyłem, żeby nauczyć się jeździć na jednym kole - opowiada 19-latek. - Na komunię dostałem swego pierwszego górala. To na nim zacząłem próbować poderwać przednie koło i podjechać przynajmniej na metr. Ale nie było to nic poważnego. Od po prostu nim jeździłem i rozwalałem, bo te zwykłe górale to była chińszczyzna i łatwo było je rozwalić.

Ale nie poprzestał na tym.

- Kiedyś pod ratuszem zobaczyłem kilkuosobowę grupę ludzi, którzy robili różne akrobacje i sam chciałem się tego nauczyć - mówi - W grudniu ubiegłego roku kupiłem rower już taki bardziej przystosowany do akrobacji. Jeżdżę nim do dziś. Wtedy był to normalny porządny góral, ale dostosowałem go do swoich potrzeb.

Kosztowało to nie mało. Sam rower - 1,1 tys. zł. Około 1,4 tys. zł wydał na jego udoskonalenie. Za same hamulce zapłacił około 700 zł. Ale to hydrauliczne hamulce. Jak twierdzi Łukasz, takie hamulce są bardzo ważne, bo to dzięki nim udaje się utrzymać równowagę. Gdy się pedałuje na jednym kole, rower jedzie do przodu i gdy rowerzysta przechyla się do tyłu musi przyhamować, by wychylić się do przodu i utrzymać się w pionie.

Mając odpowiedni rower Łukasz „katował” go ucząc się różnych trików na rowerze.

- Na początku nie byłem w tym dobry - opowiada. - Koledzy umieli o wiele więcej niż ja. Ale byłem uparty i zawzięty. Gdy ćwiczyliśmy pod ratuszem, moi koledzy dość często siadali i odpoczywali pół godziny, czterdzieści minut. A ja byłem zawzięty i katowałem, tzn. ćwiczyłem różne, akrobacje.

I teraz nawet sami koledzy Łukasza przyznają, że to on jest najlepszy.

- Nie czuję się najlepszy, po prostu nauczyłem się różnych trików - mówi skromnie Łukasz. - Inni umieją , takie, których ja jeszcze się nie nauczyłem. Ale fakt umiem ich sporo.

Przyznaje też, że często spotyka się z podziwem, szczególnie dzieci. Te traktują go niemal jak góru. Mówią do niego po imieniu lub ksywą „Jury”.

Nic dziwnego, tak widowiskowych akrobacji jakie robi Jury nie umie nikt inny w Bielsku.

- Teraz własciwie niesprawia mi różnicy czy jadę na jednym czy na dwóch kołach - ocenia Łukasz. - Kiedyś na jednym kole przejechałem 6 km. Było ciężko i wszystko mnie bolało, szczególnie barki, bo trzeba było wkładać wysiłek żeby utrzymać równowagę. Jechałbym dalej gdyby mnie zatrzymano.

Przez Jakiś czas Łukasz próbował swych sił w akrobacjach na skuterze, ale stwierdził jednak, że bardziej ciągnie go do roweru.

- Jakoś mnie to nie przekonało - przyznaje. - Kiedy z kolegą jździliśmy na skuterze, to nam się się rozwalił. Silni pękł, hamulce się połamał. W końcu rozebrałem go na części i sprzedałem. Jakoś mnie to nie wciagnęlo. Wolę rowery. Aby jeździć skuterem trzeba go zatankować. A paliwo za 30 złotych starcza na niedługo, szczególnie, jeśli chce się trochę po cisnąć. A na rower po prostu siadam i jadę.

Ale rowery też się rozwalają. Niedawno po akrobacjach w Siemiatyczach Łukaszowi połamał się amortyzator. pekła mu też rama.

- Amortyzator wymienię, z rama gorzej. - tłumaczy łukasz. - Na razie to niewielkie pęknięcie, ale pewnie dłyugo jużnie pociagnie. szczególnie ża nazbyt delikatnie się z nim nie obchodzę.

Jurczak niedługo będzie musiał pomyśleć o nowym, bo ma zamiar nauczyć się jeszcze wielu trików, które zobaczył na filmikach w internecie.

- Choć teraz nie mam zbytnio na to czasu, bo pracuję, ale w wolnych chwilach siadam na rower - mówi.

...Oczywiscie bez ochraniaczy, bo nie lubi jak coś ogranicza jego ruchy. A i tak juz sienie łamie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna