Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na sesji się działo. Mieszkańcy obronili szkołę [ZDJĘCIA]

bak
Rodzice tłumnie przybyli na posiedzenie rady gminy, bo na sesji ważyły się losy szkoły w Andryjankach. Udało się im przekonać radnych, by decyzję o jej likwidacji przełożyć za rok
Rodzice tłumnie przybyli na posiedzenie rady gminy, bo na sesji ważyły się losy szkoły w Andryjankach. Udało się im przekonać radnych, by decyzję o jej likwidacji przełożyć za rok J. Bakunowicz
Andryjanki (gm. Boćki) Mieszkańcy wsi i okolicy obronili swoją szkołę. Walczyli do upadłego, co rusz wyciągając kolejne asy z rękawa ...

Otym, że będzie to nietypowa sesja rady gminy w Boćkach było wiadomo już od samego początku. Dlaczego? Zamiast w sali konferencyjnej budynku gminy posiedzenie przeniesiono do ośrodka kultury, bo pomieszczenie jest większe i może pomieścić większą liczbę osób. I faktycznie, podczas obrad sala pękała w szwach.

Wójt: Szkoła położy budżet gminy

Kiedy mieszkańcy dowiedzieli się, że radni mają przyjąć uchwałę dotyczącą likwidacji ich szkoły, przyszli tłumnie, by jej bronić.

Likwidacje wiejskich podstawówek nigdy nie spotykają się ze społecznym aplauzem. W przypadku zamiaru likwidacji Szkoły Podstawowej w Andryjankach nie było inaczej.

Do szkoły uczęszcza ponad 60 dzieci, w tym podopieczni oddziału przedszkolnego. Według wójta generuje ona spore koszty, które obciążają gminny budżet. W związku z tym wójt postanowił podjąć kroki zmierzające do likwidacji szkoły.

- Jeżeli rada gminy zdecyduje, by ta szkoła nadal funkcjonowała, położymy gminne finanse - podkreśla Stanisław Derehajło, wójt gminy Boćki. - Z dofinansowania do naszych inwestycji bez wkładu własnego klapa i będziemy tylko patrzeć, jak odjeżdża pociąg z finansami, o które nie będziemy mogli się starać.

Wójt proponował jednak kilka możliwości uratowania placówki.

- Byłbym nie w porządku do mieszkańców, gdybym im nie zaproponował czegoś w zamian.

Jednym z rozwiązań było założenie stowarzyszenia przez rodziców uczniów, które przejęłoby szkołę i zajęłoby się jej prowadzeniem. Władze gminy nie proponowały, by szkołę przejęło jakiekolwiek stowarzyszenie zewnętrzne, bo wówczas trzeba byłoby płacić mu prowizję, a zatrudnionym nauczycielom pozostałyby same ochłapy.

- Proponowałem: załóżcie stowarzyszenie, my przekażemy subwencją i z budżetu gminnego dołożymy jeszcze, by ta szkoła funkcjonowała. Ale nie było akceptacji - mówi wójt Derehajło. - Znalazłem również inne stowarzyszenie, które zadeklarowało, że może przejąć tę szkołę i ją poprowadzić, ale również ten pomysł nie uzyskał aplauzu wśród rodziców.

Orkiestra ważniejsza niż dzieci?

Protestujący wiedzą lepiej, gdzie wójt powinien poszukać oszczędności.

- Jak wybudowali nowy budynek gminy, myślałem, że przyjadą buldożery i stary zburzą - podkreśla Marek Piotrowski z Piotrowa. - A on został wyremontowany i co tam się znajduje? Ile kosztuje jego utrzymanie?

W starym budynku mieści się m. in. biblioteka, przedszkole, biuro tworzenia wniosków. Swoje pomieszczenie ma tam też orkiestrę dęta.

- To orkiestra jest ważniejsza niż dzieci? - oburza się Piotrowski.

I dodaje, że nie szkoła generuje koszty, a przede wszystkim dom nauczyciela, czyli bloczek, który znajduje się obok szkoły.

- Za światło na klatce schodowej płaci szkoła. Za wodę też. Nikt nie rejestruje zużycia ciepła, a ogrzewanie mieszkań kosztuje szkołę 160 złotych dziennie - wymienia koszty utrzymania budynku Ewa Litewnicka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Andryjankach. - A szkoły szkoda, bo budowali ją nasi rodzice, dziadkowie. Nawet mój tata pomagał budować tę szkołę.

- Należy przeciąć tę pępowinę - rodzice są przekonani, że to obniży koszty utrzymania szkoły i to uratuje ją przed likwidacją.

Jednak obliczenia finansowe mówią co innego.

Już podczas prezentacji założeń budżetowych na 2016 rok wójt zaznaczał, że może to być rok bardzo trudny pod względem finansowym.

- W 2016 roku przewidujemy spadek dochodów pochodzących z podatków - mówi wójt. - Będzie to okres wielu niewiadomych. Należy spodziewać się obniżenia wpływów finansowych do budżetu państwa, spowodowanych m. in. podwyższeniem kwoty wolnej od podatku. Może to wpłynąć na spadek subwencji państwowej do budżetów gminnych, a to będzie znacznie wpływało na naszą lokalną gospodarkę i musimy być na to przygotowani. Będzie to jeden z trudniejszych budżetów.

A inwestycje trzeba realizować: m. in. budowę elektrowni fotowoltanicznej w Dubnie, która produkowałaby prąd na potrzeby gminy, poprawę jakości dróg i budowę Regionalnego Centrum Kultury w Boćkach.

- Na inwestycje składane są wnioski o dofinansowanie, ale należy pamiętać o wkładzie własnym - dodaje wójt Derehajło. - A jest to od 15 do nawet 30 proc. całości nakładów finansowych.

I powtórzył dość powszechną prawdę: jednym z elementów, który bardzo obciąża gminne budżety, jest właśnie oświata. Chociaż z budżetu państwowego do kasy wpływa subwencja oświatowa, nie znamy przypadku, by w całości pokrywała ona wydatki ponoszone na szkolnictwo.

Radni powiedzieli zdecydowanie: Nie!

O losach szkoły ostatecznie zdecydowali radni. A głosowanie było nietypowe, bo radny Waldemar Rynans złożył wniosek, by każdy radny z osobna wypowiedział się publicznie, czy jest za likwidacją szkoły czy też nie.

Ostatecznie radni zdecydowali, że szkoła na razie zostaje, ale o jej losie znów porozmawiają za rok.

- Hurra! - wykrzyknęli rodzice, a oklaskom nie było końca.

- Teraz mam jasność i wiem, co mam robić. Na co mogę liczyć i z czego trzeba będzie, niestety, zrezygnować - dodał na koniec wójt Stanisław Derehajło. - Na pewno z dużej części planowanych inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna