Nasz Czytelnik mieszka w bloku przy ul. Pułaskiego 89 w Białymstoku. Przesłał nam zdjęcia miejsca, gdzie on i jego sąsiedzi zostawiają swoje samochody. Trudno nazwać je parkingiem.
Najgorzej jest podczas opadów.
- Gdy spadnie deszcz lub śnieg tworzą się ogromne dziury, które wypełnia woda. Powstają kałuże i błotowisko - żali się nasz Czytelnik. - Mieszkańcy nie mają możliwości swobodnego zaparkowania bez wjechania w dziurę. A podczas wysiadania muszą wdepnąć w błoto. Wszyscy jesteśmy tym sfrustrowani.
Nasz Czytelnik zastanawia się, dlaczego zarząd wspólnoty mieszkaniowej nic nie robi w tej sprawie.
- Mieszkańcy okolicznych bloków nie mają takich problemów - czytamy w mailu. - Wszędzie są normalne miejsca parkingowe wylane asfaltem lub wyłożone polbrukiem. Dlaczego nasz blok jako jedyny nie może mieć normalnego parkingu?
Postanowiliśmy zająć się tą sprawą. Zadzwoniliśmy do administratora budynku i spytaliśmy dlaczego parking przy ul. Pułaskiego 89 jest w tak złym stanie.
- Ten teren nie należy do wspólnoty mieszkaniowej tylko do urzędu miasta - wyjaśnia Anatol Siemieniako, dyrektor białostockiego oddziału Zespołu Zarządców Nieruchomości. - Występowaliśmy już do zarządu dróg i inwestycji o to, by zrobił w tym miejscu parking, ale urząd nie był tym zainteresowany.
Dowiedzieliśmy się od administratora, że urząd miasta zaproponował zarządowi wspólnoty mieszkaniowej wydzierżawienie terenu przed blokiem. Wówczas administrator budynku mógłby przygotować miejsca do parkowania. Prace zostałyby sfinansowane ze składek mieszkańców. Byłby to jednak parking ogólnodostępny.
Zarząd wspólnoty mieszkaniowej bloku przy ul. Pułaskiego 89 nie podjął jeszcze decyzji, czy przyjmie propozycję władz miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
