Już dawno leśnicy informowali, że kamery w lesie montują z kilku powodów. Żeby wiedzieć jak żyją zwierzęta i żeby widzieć, kto np. wyrzuca śmieci do lasu, a kto kradnie drzewo. Filmy z tych wydarzeń trafiają potem do internetu, a ich bohaterowie mają problemy.
Jednym z nich jest mężczyzna, który niedawno próbował ukraść drewno z tzw. otwartego magazynu w Nadleśnictwie Czarna Białostocka. Podjechał samochodem z wyłączonymi światłami do stosu drewna. Otworzył bagażnik, wypełnił go tzw. wałkami brzozy i odjechał. Miał jednak pecha, bo zaraz potem zatrzymali go strażnicy leśni.
Zobacz także: Wyrzucił w lesie górę owoców i warzyw (zdjęcia)
- Złodziej był kompletnie zaskoczony. Przyznał, że owszem, słyszał o kamerach i monitoringu terenów leśnych, ale nawet do głowy mu nie przyszło, że sam może zostać nagrany. Tym razem, sprawca miał pecha. Wpadł i musiał oddać całe skradzione drewno. Oczywiście, za popełniony czyn, sprawca poniesie odpowiedzialność karną - mówi Wojciech Borys, szef straży leśnej w Nadleśnictwie Czarna Białostocka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?