Trzech inspektorów budowlanych przyjechało wczoraj do wsi, by sprawdzić prawidłowość ustawienia... płotów. - Dostaliśmy anonim i musieliśmy go sprawdzić - wyjaśnia Mikołaj Murawski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bielsku Podlaskim.
Mieszkańcy przyznają, że płoty stawiane były przed laty "jak granica działki leciała".
- Tu pole było i gościniec szeroki. Jesienią 1968 r. komasację zrobili, to i płoty ludzie postawiali - mówią.
Od tego czasu ich płotami nikt się nie interesował.
- Gmina wodociąg robiła, słupy stawiała, drogę kładła. Nikomu płoty nie przeszkadzały - twierdzi Jerzy Wawrzeniuk z Dubiażyna. - Problem nabrzmiał dopiero teraz, gdy mieszkańcy nie chcą się zgodzić na budowę spalarni śmieci w sąsiedztwie.
W anonimie do inspektora nadzoru budowlanego "życzliwy" napisał: "Czy jest możliwe zagrodzenie 50 proc. drogi publicznej i niepłacenie z tego tytułu żadnych podatków?".
- I do listu dołączył dokładną mapkę z wyrysami działek akurat tych ośmiu osób, które biorą udział w proteście przeciwko budowie spalarni. Przypadek? - pyta sołtys Dubiażyna Krystyna Dub.
Domysły mieszkańców idą więc w kierunku władz gminy, popierających budowę zakładu utylizacji.
- Nie mamy z tym nic wspólnego, Nie wnosimy żadnych zastrzeżeń do stojących płotów - zapewnia Włodzimierz Parfieniuk, kierownik referatu inwestycji Urzędu Gminy w Bielsku Podlaskim.
Wizyta inspektorów w Dubiażynie to dopiero początek procedury.
- Teraz będziemy sprawdzali, czy te płoty stoją legalnie - zapowiada inspektor Mikołaj Murawski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?