Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najgorsze zawody w Polsce

Maryla Pawlak-Żalikowska
Sedlak&Sedlak
Nauczyciel, policjant i pracownik call center - te profesje królują na liście najgorszych zawodów. Dlaczego? Bo stres duży, a zarobki stosunkowo małe.

Wiem jak wygląda piekło: to wielka sala, w której tłum ludzi w słuchawkach na uszach ciągle gada przez telefon, wysłuchując z drugiej strony kabla tekstów w rodzaju: "Kur..., czemu znowu dzwonisz i dupę zawracasz!!!" - opowiada Iwona Golak z Suwałk, która jako studentka III roku zgłosiła się podczas wakacji do pracy w call center. Jej zadanie polegało na telefonicznym zachęcaniu klientów do wizyty w banku w celu wzięcia kredytu.

Pracowała przez 8 godzin dziennie. Żeby wyrobić narzucony limit liczby rozmów, trzeba było co dwie, trzy minuty wykonać kolejny telefon. - Po przeszkoleniu wygłaszaliśmy wcześniej zapisaną formułkę. Rozmowy były nagrywane i potem szefowie rozliczali nas, czy byliśmy uprzejmi, nawet mimo wyzwisk ze strony klientów, albo czy nie zdradzaliśmy zbyt wielu szczegółów np. oprocentowania kredytu. Bo naszym zadaniem było tylko doprowadzenie człowieka do doradcy kredytowego.

Płacono im za godziny i za każdego umówionego w banku klienta. Wiele osób, żeby wyrobić limity i nie tracić pieniędzy, albo żeby przekroczyć limit i dostać ich więcej, siedziało po 12-15 godzin. - Poza szefem i klientem, pilnował nas jeszcze lider zespołu, ganiając, gdy ktoś sięgał po kanapkę czy picie - wspomina kobieta. - Bo na lunch mieliśmy 5 minut. Starczało, żeby dobiec do bufetu.

Iwona, pracując po 8 godzin, wyrobiła limit i zarobiła za miesiąc 2,5 tys. zł. Ale byli też pracownicy wyciągający po 6 tysięcy! Ich wyniki przesyłało się innym na pocztę, żeby ich dopingować. - Uznałam, że to jednak nie dla mnie - opowiada suwalska studentka. - Wyścig szczurów, ciągły ból głowy i uszu, niesamowita presja. Nie! Mogę w każdej chwili wpadać tam na godziny, bo drzwi są ciągle otwarte dla nowych pracowników... Rotacja jest ogromna! Ale mój instynkt samozachowawczy mówi : "nie!".

Jak nie pensja, to pasja

Pracownik call center to - na podstawie badań Work Serwice - trzeci z najgorszych zawodów w Polsce. Na miejscach pierwszym i drugim znajdują się: policjant i nauczyciel.
- To specjalności, które są niechętnie wybierane przez młodych Polaków - ze względu na wysoki poziom stresu przy jednocześnie stosunkowo niskich zarobkach - wyjaśnia Magdalena Kowalska z Work Service. - Pracujący na tych stanowiskach uznają za frustrujący fakt, że ich praca wymaga wyjątkowej odporności psychicznej, a czasem dodatkowych godzin pracy, co nie przekłada się na zarobki.

Według informacji firmy Sedlek&Sedlak, analizującej rynek pracy, policjant zarabia średnio od 3100 do 4700 zł brutto. - Powiedzmy sobie jasno: do policji nie idzie się dla pieniędzy - kwituje młodszy aspirant Marcin Gawryluk, policjant z 8-letnim stażem, jeden z białostockich dzielnicowych. Przyznaje, że wybierając ten zawód nie miał złudzeń co do jego oferty finansowej: - Do specyfiki tego fachu zdecydowanie lepiej niż praca pasuje określenie służba - tak to widzę. Naprawdę, bez żadnego frazesu, wynagrodzenie nie jest najważniejsze. Stres związany z charakterem pracy rekompensuje mi poczucie spełnienia, jakie mam, gdy usłyszę "dziękuję" od kogoś, komu pomogłem. I to nie zawsze związane jest z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku. Ludziom samotnym, starszym wystarczy czasem rozmowa, poświęcenie im uwagi.

Dzielnicowy zwraca też uwagę, że policjanci, owszem, mają pewne przywileje, ale z drugiej strony noszą na barkach ogromną odpowiedzialność. Trudniej im też dorobić do pensji, bo na dodatkowe zatrudnienie wymagana jest zgoda komendanta i nie może ono kolidować ze służbą.

Liderem rankingu najgorszych zawodów w Polsce jest nauczyciel. Jak podaje Work Service, w szkole może on liczyć na wynagrodzenie podstawowe w wysokości od 1513 zł do 3109 zł brutto.

- Płaca i nerwowość to jednak nie wszystko, co określa ten zawód - mówi nam zakochana w swojej profesji Marzena Bykowska, białostocka nauczycielka historii z 20-letnim stażem. - Gdy wybierałam zawód nauczyciela, nie myślałam o nim tylko w kategoriach finansowych. Ważniejsza była radość, jakiej szukałam i co ważne, jaką znalazłam w pracy z młodzieżą.

Historyczka przyznaje, że zarobki nauczycieli nie są satysfakcjonujące, a perspektywy dla tego zawodu niezbyt różowe, choćby z racji kolejnych niżów demograficzych w Polsce. Sytuacja jest szczególnie trudna dla osób pracujących w zawodzie, a pozbawionych wsparcia finansowego życiowych partnerów. - Ja na szczęście mam oparcie w mężu, więc łatwiej mi czerpać satysfakcję wynikającą po prostu z samej istoty zawodu nauczyciela. Dziś natomiast bardzo często zauważam, że młodzi ludzie - wybierając profesję - rzadko zastanawiają się, co im sprawi frajdę. Mają bardzo konsumpcyjne podejście do życia, stąd strona materialna jest dla nich tak niezwykle ważna. I często idą za pieniądzem nawet do tych zawodów, do których nie mają żadnych predyspozycji.

Wielu specjalistów od rynku pracy zastanawia się więc, czy może w procesach rekrutacyjnych należałoby wprowadzić badania psychologiczne? A może ograniczyć liczbę miejsc na niektórych kierunkach kształcenia? - zastanawia się Bykowska. I dodaje: - I jest mi bardzo żal, gdy słyszę, jak ludzie psioczą na zawód nauczyciela i na ludzi go wykonujących. To niesprawiedliwe...

Ale może to właśnie skutek tego, że dla wielu pedagogów warunki finansowe, brak stabilizacji w zawodzie i stres związany z jego wykonywaniem stają się powodem do zgorzknienia przelewanego na młodzież? - Być może - przyznaje ze smutkiem pani Marzena.

Jednak jest i doza optymizmu. Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w Work Service, zwraca uwagę, że rośnie popularność wysokiej klasy kształcenia indywidualnego, co w dłuższej perspektywie da możliwość podniesienia wysokości wynagrodzeń nauczycieli, zwłaszcza znających techniki kształcenia stosowane za granicą. - Patrząc na zapotrzebowanie na edukację w krajach starej Europy, nauczyciel to wartościowy i perspektywiczny zawód - dodaje ekspert.

Nieopłacalne lub nielubiane

Na listę mało popularnych i nielubianych profesji Work Service wpisał także te najniżej opłacane: sprzątaczka, pracownik socjalny, pracownik ochrony, które w dodatku nie dają możliwości rozwijania kompetencji i awansu. Niedaleko nich w rankingu jest też zawód sprzedawcy.

- To ciężki kawałek chleba - przyznaje Agata Paluch, ekspedientka ze sklepu wielkiej polskiej sieci franczyzowej. - Tu jestem już osiem lat. Z pensją ok. 1700 złotych na rękę mam jedną z wyższych stawek i w dodatku ludzkich pracodawców. Ale wcześniej różnie bywało.

Jak opowiada Agata, większość jej znajomych wykonujących ten sam zawód zarabia ok. 1300 zł na rękę. 1500 - to już powód do radości. Ona trafiła za ladę od razu po szkole, bo musiała szybko znaleźć źródło zarobków i założyła, że jeśli zacznie jako ekspedientka, pełna chęci do pracy, to - poznając ludzi i ucząc się fachu - pomału, pomału i... jakoś to będzie. Zaczęła od budki z lodami, potem z pieczywem. Było trudno, bo albo chorowała pracując na straganie, w przeciągu, albo trafiali się jej pracodawcy, delikatnie mówiąc, źle traktujący pracownika. Kiedy w kolejnym miejscu złamała nogę, szef chciał, żeby zrezygnowała z odszkodowania (czego nie zrobiła) i wyleciała z pracy. Wreszcie trafiła do jednego ze sklepów Lewiatana i została tam na 8 lat. - Ale niedługo powiększy się nam rodzina, trzeba wziąć kredyt na mieszkanie, więc zakładam, że jednak pomyślimy z mężem o jakiejś własnej działalności - przyznaje.
A jakie są najbardziej nielubiane zawody w Polsce? Mimo dość wysokich pensji (albo właśnie dlatego) nie lubimy telemarketerów (patrz graf), strażników miejskich, kontrolerów biletów, akwizytorów i windykatorów. Natomiast najgorsze profesje na świecie to - według Forbesa - drwal, reporter w gazecie i żołnierz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna