Zatrudnię opiekunkę do dziecka - ogłoszenia takiej treści najczęściej trafiały do łomżyńskich bezrobotnych za pośrednictwem urzędów pracy i ogłoszeń w prasie oraz Internecie. W pierwszym półroczu tego roku na brak propozycji nie narzekali też robotnicy budowlani i przedstawiciele handlowi. W przeciwieństwie do mechaników samochodowych.
Oferta ofercie nie równa
- Przedstawiona struktura zawodów deficytowych i nadwyżkowych świadczy o zdecydowanie większym zapotrzebowaniu pracodawców działających na łomżyńskim rynku pracy na pracowników o konkretnych kwalifikacjach, w większości z wykształceniem zasadniczym zawodowym i średnim zawodowym - komentuje Elżbieta Bazydło z Powiatowego Urzędu Pracy w Łomży.
Najwięcej propozycji pracy (aż 1/5 wszystkich) skierowanych było do pracowników gospodarczych. W kolejnych zawodach tj. sprzedawca, opiekunka do dziecka czy dozorca, ilość ofert była przynajmniej pięciokrotnie mniejsza.
- W przypadku robotników gospodarczych deficyt jest wynikiem zapotrzebowania samorządów gminnych na organizację robót publicznych - zauważa Elżbieta Bazydło. - Są to więc oferty pracy subsydiowanej ze środków Funduszu Pracy. Nie można więc wnioskować o łatwym dostępie do pracy w tym zawodzie na powiatowym rynku pracy.
Firmy korzystają ze staży
W niektórych grupach zawodowych staże stanowią nawet 60 proc. wszystkich ofert kierowanych do bezrobotnych. Dotyczy to zwłaszcza pracowników obsługi biurowej i administracyjnej, którzy obsługują zarówno instytucje sektora publicznego, jak i prywatnego. W opinii ekspertów planowana na przyszły rok redukcja środków z FP oznacza, że spora część z nich może pozostać bez środków do życia.
Mimo to z danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy wynika, że sytuacja na runku ofert poprawia się.
- W I półroczu br. liczba zarejestrowanych bezrobotnych zmniejszyła się o 2,7 tys. osób, czyli o 4,5 proc. (dla porównania - w I półroczu 2009 r. poziom bezrobocia wzrósł o 5,9 tys. osób - przyp. red.) - zauważa Marzanna Wasilewska z WUP w Białymstoku. - Pracodawcy zgłosili też o 14,4 tys. ofert pracy, czyli o prawie 16,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
- Duży odsetek zgłoszonych ofert nie oznacza wcale nowych miejsc pracy - podkreśla Elżbieta Bazydło. - W przypadku pracowników biurowych, sprzedawców, kierowców i stolarzy zgłaszane oferty dotyczą wielokrotnie tego samego miejsca pracy.
Dlatego jej zdaniem ranking zawodów nadwyżkowych i deficytowych powinien być głównie wskazówką dla władz oświatowych. Szczególnie wobec "napływu" absolwentów szkół kształcących w zawodzie, którzy nie posiadają kwalifikacji zawodowych i inżynierów bez uprawnień.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?