Zainteresowany zaprzecza. - Owszem, piłem, ale nie jeździłem - przekonuje Ryszard Grzybowski.
Sprawę wyjaśnia policja.
Nie śpieszyli się
Starosta mieszka w jednym z bloków. Posiada też gospodarstwo rolne i posesję przy ulicy Nowotki, gdzie m.in. znajdują się różne maszyny rolnicze.
W miniony czwartek, tuż przed godziną 18, dyżurny sejneńskiej policji otrzymał informację, że pijany Ryszard Grzybowski jeździ ciągnikiem po drodze.
- Funkcjonariusze jakoś tak dziwnie nie śpieszyli się z interwencją - twierdzi nasz rozmówca.
Na miejscu drogówka była więc prawie pół godziny po tym, jak otrzymała sygnał.
- Na ulicy nie było żadnego ciągnika - informuje Andrzej Wiźlański, oficer prasowy sejneńskiej komendy.
Policjanci zastali Grzybowskiego na posesji. Traktor znajdował się pod wiatą, a starosta siedział w domu. Funkcjonariusze wyczuli od niego woń alkoholu, poprosili więc, aby zabrał się z nimi na komendę. Badanie wykazało, że ma ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Dwie butelki piwa
- A cóż to, nie mam prawa wypić piwa? - dziwi się stawianym zarzutom Ryszard Grzybowski. - Owszem, piłem, ale nie kierowałem żadnym pojazdem.
Starosta twierdzi, że w czwartek wykorzystywał zaległy, ubiegłoroczny urlop. Rano wpadł więc na chwilę do urzędu, aby zapoznać się z korespondencją, a później poszedł do domu.
- Po południu postanowiłem wyrównać ulicę Nowotki - mówi. - Pełno tam dziur, niedawno wpadłem w jedną z nich i uszkodziłem sobie auto. Wprawdzie jest to ulica miejska, ale nie chciałem interweniować u burmistrza. Obawiałem się zarzutów mieszkańców, że miasto robi drogi tam, gdzie mieszka władza.
Grzybowski swoich planów nie zrealizował. Wprawdzie wyjechał ciągnikiem z pługiem na drogę, ale szybko zrezygnował z pracy.
- Było zbyt mokro - tłumaczy. - Poza tym, sąsiad zaproponował, że za kilka dni przywiezie trochę żwiru, co ułatwiłoby wyrównanie nawierzchni.
Starosta zaprosił sąsiada na piwo i wrócił na swoją posesję.
- Czekając na gościa wypiłem jedną butelkę piwa, a później razem z nim drugą - opowiada. - I wtedy właśnie przyjechała policja.
Nie tylko świadkowie
Jak było naprawdę, mają ustalić organy ścigania.
- Prawdopodobnie będziemy zwracali się z prośbą o pomoc do biegłego, który ustali, o której godzinie i w jakich ilościach był spożywany alkohol - mówi Andrzej Wiźlański. - Na początek jednak musimy przesłuchać świadków.
Jak się okazuje, osoba która informowała o rzekomym przestępstwie nie jest anonimowa.
- Spotkałem tego pana na komendzie - mówi starosta Grzybowski. - Mówiąc delikatnie, nie jest to mój zwolennik. Nie sądziłem jednak, że ludzie, aby się zemścić, są w stanie robić takie świństwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?