Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najwięcej księży pracuje w parafii pw. Matki Bożej Miłosierdzia

Helena Wysocka
Księża z parafii pw. św. Kazimierza Królewicza uczestniczą w życiu suwalczan. Organizują m.in. jarmark Kaziuki, czy choinkę dla dzieci z najbiedniejszych rodzin. Co roku też, z okazji św. Krzysztofa – patrona kierowców, święcą pojazdy. – Taka jest nasza misja – mówi ks. Lech Łuba (z lewej).
Księża z parafii pw. św. Kazimierza Królewicza uczestniczą w życiu suwalczan. Organizują m.in. jarmark Kaziuki, czy choinkę dla dzieci z najbiedniejszych rodzin. Co roku też, z okazji św. Krzysztofa – patrona kierowców, święcą pojazdy. – Taka jest nasza misja – mówi ks. Lech Łuba (z lewej).
Dobry ksiądz nie może mieć zegarka. Dlaczego? - Przez całą dobę powinien być do dyspozycji potrzebujących - mówi ks. Lech Łuba, proboszcz parafii św. Kazimierza Królewicza. - Nie jest się bowiem w porządku wobec Boga, jeśli pomija się człowieka.

W dziesięciu suwalskich parafiach pracuje 40 duchownych. Najwięcej, bo 11 księży - w parafii pw. Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. ks. Prymasa Wyszyńskiego (Salezjanie). Najmniej, bo tylko proboszcz - w parafii św. Brata Alberta Chmielewskiego. W powiecie suwalskim jest dziewięć parafii, w których pracuje w sumie 13 duchownych. W większości wsi - po jednym.

Świadomy wybór

Żeby wstąpić do seminarium, trzeba spełnić kilka warunków. Po pierwsze - mieć maturę. Po wtóre - być człowiekiem wierzącym. Ważne są zarówno uczestnictwa w nabożeństwach, codziennie modlitwy, jak też kwestie moralności.
- Trzeba również kochać ludzi - dodaje ks. Łuba, który jest kapłanem od 35 lat.
Należy także być zdrowym. Kapłaństwo to bowiem świadoma rezygnacja z założenia rodziny.

- Chodzi o hierarchię wartości - dodaje rozmówca. - Świadomie wybieram inny sakrament, który zobowiązuje mnie do celibatu. A nie: "będę księdzem, bo nie mogę założyć rodziny". To złe myślenie.

W zasadzie nie ma limitu wieku wstąpienia do seminarium. Dlatego niektórzy decydują się już po szkole średniej, inni natomiast dopiero po ukończeniu studiów. Stąd też są księża prawnicy, aktorzy czy lekarze.
Kapłanem może zostać mężczyzna, ale niekoniecznie kawaler. Żonaty także. Musi jednak mieć na to pisemną zgodę żony.

- Takie przypadki, wprawdzie sporadyczne, ale zdarzają się - dodaje ks. Łuba. - Pamiętam, jak w końcu lat 60. do seminarium wstąpił pewien nauczyciel. Podobno w dzieciństwie obiecał Panu Bogu, że będzie księdzem. Nie dotrzymał słowa, ożenił się. Doczekał się potomka, który zmarł. Uznał to za znak. Za zgodą żony wstąpił do seminarium.

Nauka trwa sześć lat. Przez pierwsze dwa przyszli duchowni uczą się m.in. filozofii. Kolejne cztery zajmuje studiowanie przede wszystkim teologii.
Kapłanem może być tylko mężczyzna. Przede wszystkim dlatego, że wśród apostołów Jezusa nie było kobiety.

Wiara też rodzi się w bólu

Wikariusz pracuje w jednej parafii najwyżej przez kilka lat. Później, decyzją biskupa, przenoszony jest do innej. Proboszcz musi mieć spore doświadczenie. Na awans mają szansę duchowni z najdłuższym stażem. W Diecezji Ełckiej "gospodarzem" parafii można zostać po około 10 latach kapłaństwa.

W wieku 65 lat można przejść na emeryturę. Wtedy pojawia się wybór - zostać i pomagać w parafii, wrócić do rodziny, przenieść się do swojego mieszkania czy poszukać miejsca w domu emeryta. Na Suwalszczyźnie jedyna taka placówka znajduje się w Augustowie.

Na co dzień, na potrzeby duchownego, przeznaczana jest m.in. część pieniędzy z kolędy.

Ksiądz może być zawieszony w obowiązkach. Taką decyzję podejmuje biskup. Przyczyny mogą być różne, choćby nieobyczajne zachowanie.

- Ksiądz musi być jak lekarz, przygotowany na różne niespodzianki - śmieje się ks. Łuba. - Czy to stresująca praca? Życie generalnie jest stresujące.
Pracy duchownego nie da się zmierzyć. Bo jak? - W każdym miejscu mamy inne zadanie - mówią suwalscy księża. - Odprawiając nabożeństwo, musimy poruszyć człowieka, siedząc w konfesjonale - pomóc. A odwiedzając w domu, choćby przy okazji kolędy, przyjrzeć się problemom rodziny i zastanowić się, jak je rozwiązać.
W życiu duchownego zdarzają się sytuacje i zabawne, i smutne, kiedy np. jest atakowany.

- Nie obrażam się na ludzi - mówi ks. Łuba. - Wiem, że wszystko rodzi się w bólu. Wiara też.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna