- Wyjątkową niespodziankę z okazji naszego święta otrzymałem już w środę - mówi Jerzy Bołtuć, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 34 w Białymstoku. - Dwaj uczniowie z klasy drugiej wręczyli mi własnoręcznie wykonane kolorowe laurki. Dzięki takim gestom chce się być jeszcze lepszym w tym co się robi - dodaje dyrektor.
Dzień Edukacji Narodowej to święto wszystkich, którzy zajmują się kształceniem młodych Polaków. Tego dnia otrzymują oni życzenia, odznaczenia, a także upominki od swoich uczniów.
- Dawniej uczniowie częściej robili niespodzianki, czy wysyłali kartki. Otrzymałam od nich zbiory zdjęć przedstawiające wspólnie spędzone lata - opowiada Maria Bartnicka, nauczycielka języka polskiego z III Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku. - To właśnie rzeczy wykonane samodzielnie zapadają najczęściej w pamięć i są najcenniejsze, bo ktoś włożył serce w ich przygotowanie.
Pani Maria uczy od ponad 40 lat. Nadal sprawia jej to przyjemność i daje satysfakcję. Dowody uznania otrzymuje nie tylko od obecnych uczniów. Pamiętają o niej również osoby, które jakiś czas temu skończyły szkołę. Absolwenci składają jej życzenia mailowo lub przez Facebooka. Dziś jej uczniowie są m.in. sędziami, nauczycielami i dziennikarzami. Kiedy któryś z nich spotka swoją polonistkę na ulicy, podchodzi do niej, żeby się przywitać.
- Kiedy jeszcze nie uczyłam, brałam udział w apelach z okazji Dzień Nauczyciela. To było bardzo uroczyste i dostojne święto - opowiada Justyna Skutnik, nauczycielka języka polskiego w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Mońkach. - Kiedy zostałam nauczycielką, to pierwsze moje święta były bardzo ekscytujące. Teraz też jest to bardzo miły dzień. Są kwiaty, ciepłe słowa. Człowiek czuje się doceniony - dodaje.
Wszyscy nauczyciele zgodnie przyznają, że największym podziękowaniem za ich pracę jest świadomość, że ich uczniowie dobrze sobie radzą w dorosłym życiu i są szczęśliwi. Bardzo ciepło wspominają swoich uczniów i chwile, które przeżyli wspólnie.
- Cieszę się kiedy moi podopieczni dobrze zdają maturę, odnoszą sukcesy czy idą na studia. Sprawia mi radość świadomość, że udało mi się zaszczepić w nich chęć do dalszej nauki i że zamiast wyjechać na zarobek za granicę, idą na uczelnie - dodaje pani Justyna.
Nauczyciel na swojej drodze spotyka różnych uczniów. Jedni mają większy, inni mniejszy zapał do nauki. Bardzo często muszą przegrać bitwę, aby wygrać wojnę, w której idzie o dobro młodego człowieka. Mimo trudnych chwil, praca jest dla nich spełnieniem marzeń.
- Mam to szczęście, że robię to co lubię - podkreśla dyrektor Bołtuć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?