Nakręć się na pomoc dla Kuby

Przy takiej pogodzie jak dziś, Kuba Hilarczuk może jedynie pomarzyć o wyjściu na dwór. Długie miesiące spędza w czterech ścianach. Teraz jego "oknem na świat" są nauczyciele i koledzy, którzy odwiedzają go w domu. Ale nawet latem ten pierwszoklasista z ciechanowieckiego liceum nie wyjdzie sam na spacer. Możemy mu jednak w tym pomóc. Jak? Zbierając plastikowe nakrętki.

Twoja pomoc, Czytelniku, jest na wagę złota, a raczej dwóch elektrycznych wózków. To właśnie one zostaną zakupione za ponad cztery tony różnej wielkości plastikowych nakrętek. Jeden trafi do Kuby, drugi otrzyma niepełnosprawny uczeń Szkoły Podstawowej w Ciechanowcu. Taki sprzęt pozwoli chłopcom chociaż na odrobinę samodzielności, o której teraz mogą jedynie pomarzyć.

- Syn nie tylko nie chodzi, ale nie jest też w stanie poruszać się na zwykłym wózku - tłumaczy Elżbieta Hilarczuk, mama Kuby. - Syn urodził się z porażeniem mózgowym. Nie ma wystarczającej siły w rękach, aby samodzielnie napędzać wózek. Na spacerach musi towarzyszyć mu ktoś, kto będzie prowadził jego wózek.

Zwykle to któreś z rodziców, ale też koledzy, a częściej brat cioteczny, z którym Kuba chętnie spędza czas.

Akcja "Wózki za nakrętki" dopiero się rozkręca. Zainicjowało ją Stowarzyszenie na rzecz Osób Upośledzonych Umysłowo lub Fizycznie "Dobra Wola" w Cie-chanowcu. Ponad cztery tony nakrętek odkupi firma zajmująca się przetwórstwem plastiku. Za te pieniądze zostaną kupione dwa wózki w atrakcyjnych cenach.

- Takie akcje w Polsce już były, a ludzie, którzy wzięli w nich udział, zobaczyli, że jedna nakrętka może zmienić życie niepełnosprawnego dziecka - przekonuje Jolanta Dąbrowska, koordynator akcji.

Zachęcamy Czytelników do zbierania nakrętek od butelek po wodzie mineralnej, sokach czy jogurtach. Możecie przynosić je do nas, a my przekażemy je dalej.