Do napadu z bronią w ręku na wikariusza doszło 19 października w godzinach popołudniowych - informuje gazeta.pl. Duchowny usłyszał dzwonek domofonu i słowo: "Złaź". Potraktował to jako żart i zszedł na dół. Przez okienko w drzwiach wejściowych zobaczył mężczyznę o podejrzanym wyglądzie. Wpuścił go jednak do korytarza przy kancelarii, sądząc, że ten chce załatwić jakąś sprawę w kancelarii.
Z relacji kapłana wynika, że mężczyzna przypominał kryminalistę: na twarzy miał kilkudniowy zarost i rozciętą brew, posługiwał się grypserą. Pytał o proboszcza, a gdy usłyszał, że ten jest na pielgrzymce, stawał się coraz bardziej natarczywy - relacjonuje gazeta.pl. Wreszcie wyciągnął broń i groził wikariuszowi przestrzeleniem kolana. Kazał mu przejść z korytarza do kancelarii. Na szczęście do tego nie doszło, wikariusz wybiegł z plebani, zamykając bandytę w środku na klucz.
Na ulicy wikariusz zatrzymywał przechodniów z prośbą o telefon na policję. W międzyczasie bandyta wyskoczył przez okno kancelarii.
Policja, która przyjechała na wezwanie, nie wszczęła żadnych poszukiwań. Podczas powtórnej wizyty na plebani poinformowała księdza, że może oficjalnie zgłosić napaść z powództwa cywilnego - czytamy na gazeta.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?