Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napiszemy skargę do Ministra Ziobry!

Arek
Hajnówka/Narew. Prokuratury nie interesują błędy urzędników?

Sprawa dotycząca urzędników z Narwi i Hajnówki to niekończący się serial. Przegrywali sprawy w sądach z powództwa osób, które ucierpiały poprzez ich niekompetencję, opieszałość lub złą wolę. Mimo to nadal zajmują eksponowane stanowiska za nic mając swoich przełożonych oraz wymiar sprawiedliwości.

Do nich należy m.in. opisywany niejednokrotnie nie tylko na naszych łamach szef powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego w Hajnówce Eugeniusz Kalinowski. Za bezczynność i przewlekłość postępowań dotyczących Janusza Rusaczyka z Narwi Kalinowski miał zapłacić grzywny w łącznej wysokości 6000 zł. Zapłacił, ale z budżetu swojego z urzędu, a nie z własnej kieszeni!

Podobnie było w przypadku wójt gminy Hajnówka, która grzywnę 200o zł za podobną sprawę dotyczącą Rusaczyka również zapłaciła z kasy gminy. Urzędniczka odpowiedzialna za błędy w gminie Hajnówka już nie pracuje, ale na lodzie, o dziwo, nie została. Bardzo szybko znalazła ciepłą posadę w gminie Białowieża.

Po 1000 zł za przewlekłość spraw dotyczących dwóch innych mieszkańców Narwi musiał też zapłacić Andrzej Pleskowicz, wójt tej gminy. Oczywiście pieniądze na grzywny znalazły się w gminnym budżecie.

Prawo jednak mówi, że w takim przypadku przełożeni urzędników powinni o tym fakcie powiadomić prokuraturę, a ta powinna wszcząć zaraz śledztwo w sprawie „odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa”.

Prawo to jednak wydaje się martwe, bowiem ani inspektor, ani wójt doniesień na siebie nie składali.

Sytuacją w Narwi i Hajnówce zainteresowali się w marcu funkcjonariusze wydziału do walki z korupcją podlaskiej policji. Sprawa wyjątkowo szybko trafiła do Prokuratury Okręgowej, która przekazała ją do Prokuratury Rejonowej w Hajnówce. Ta jednak się z tego śledztwa wyłączyła, bo jak uzasadniała w piśmie do przełożonych: „zawiadomienie dotyczy przedstawicieli władz samorządowych, z którymi prokuratura współpracuje w zakresie bezpieczeństwa i te okoliczności mogą dawać podstawy do formułowania zarzutów o braku obiektywizmu prokuratorów”. W rezultacie sprawę dostała Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe. A ta 31 marca odmówiła w ogóle wszczęcia postępowania!

- Czyn nie zwiera znamion czynu zabronionego - stwierdza Marek Winnicki, szef białostockiej prokuratury.

- Poskarżymy się do Prokuratora Generalnego! - zapowiada Rusaczyk w imieniu innych osób z Narwi. - Są prawomocne wyroki potwierdzające winę urzędników, a prokurator tego nie widzi i twierdzi, że wszystko jest w porządku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna