Naprawcie piaskownice!

Tragedia! - krótko kwituje Anna Welszyng to, co znajduje się na placu zabaw przed jej blokiem przy Dmowskiego. - Mamy tu pokraczną huśtawkę, jakąś śmieszną drabinkę, nie ma nawet piaskownicy!

Oderwane deski przy piaskownicach, wystające gwoździe, przerdzewiałe słupy od huśtawek - takie zaniedbania w ogóle nie powinny mieć miejsca tam, gdzie bawią się dzieci.

Największym zastrzeżeniem rodziców i dziadków jest brak ogrodzenia placów zabaw.

- Psy wchodzą, załatwiają się, a potem biegają tam dzieci - denerwuje się Irena Grzymkowska.

- Wiadomo, dziecko pójdzie się bawić, ubrudzi się nie wiadomo czym i może nawet zachorować - wtóruje Irena Domańska.

Ale to nie jedyny powód do narzekań. Grzymkowska zwraca uwagę na huśtawki bez zabezpieczeń, a Anna Welszyng na zagrażające maluchom samochody, które z braku innego miejsca parkują tuż obok bawiących się dzieci.

W poszukiwaniu zabawy
Dlatego wraz z czteroletnią córeczką chodzi na Staffa. Tam jest plac zabaw z prawdziwego zdarzenia! Albo na Księżnej Anny.

Marzena Ponichtera też nie jest zadowolona z placu przed swoim blokiem. Zdezelowane huśtawki, zbyt dużo metalu. Na szczęście, ma dużo czasu dla swego synka Dawida. A Dawid uwielbia huśtawki, karuzele, ślizgawki. Wspólnie odwiedzają kolejne miejsca. Wczoraj trafili na Chopina 3.

- Tu dzieci mogą się bawić: jest kolorowo, bezpiecznie, wszystko ogrodzono - chwali plac zabaw.

Ma być lepiej
Ryszard Siedlecki, prezes Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, zapowiada, że systematycznie będzie takich miejsc przybywało. Bezpiecznych i atrakcyjnych dla maluchów. W końcu to spółdzielnia odpowiada za to, by dzieciom nic nie zagrażało. Zarówno ŁSM, jak i SM "Perspektywa" przeprowadziły jesienią wewnętrzne kontrole na swoich placach.

- Wymieniamy wszystko, co wymaga wymiany - zapewnia Leszek Konopka, wiceprezes "Perspektywy". Już w przyszłym tygodniu na place zabaw wejdą ponownie kontrolerzy i sprawdzą, czy maluchom nic nie zagraża.