Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi łyżwiarze już teraz poczują igrzyska

Krzysztof Sokólski
Jakub Jaworski, a za nim Patrycja Maliszewska nie mogą doczekać się początku igrzysk
Jakub Jaworski, a za nim Patrycja Maliszewska nie mogą doczekać się początku igrzysk B. Maleszewska
Montreal, Vancouver. Paula Bzura, Patrycja Maliszewska oraz Jakub Jaworski w czwartek opuścili Montreal i przenoszą się do wioski olimpijskiej w Vancouver.

Trójka łyżwiarzy szybkich białostockiej Juvenii w Kanadzie przebywa od poniedziałku. - Najpierw mieliśmy krótkie, czterodniowe zgrupowaniu w Montrealu - opowiada Jaworski. - Wioska olimpijska otwarta jest dopiero od czwartku, a że konieczne do dobrego startu jest zaaklimatyzowanie się do innej strefy czasowej, dlatego do Kanady przylecieliśmy wcześniej.

Duży szok dla organizmu

Kwestia aklimatyzacji jest niesłychanie istotna. Pomiędzy Montrealem a Warszawą występuje sześciogodzinna różnica czasowa.

- To duże obciążenie dla organizmu - podkreśla Jaworski. - Na przykład we wtorek wchodziliśmy na lód o godzinie 18.50. W Polsce była wtedy prawie pierwsza w nocy. Schodziliśmy z lodu po półtorej godzinie. Dla mojego organizmu to duży szok, biorąc pod uwagę reżim, jaki sobie normalnie w domu sprawiam. Czyli codziennie do spania kładę się przed 22. Wszystko na początku staje na głowie. Po około pięciu-sześciu dniach organizm się przyzwyczaja, choć w moim przypadku jestem jeszcze osłabiony około siódmego-ósmego dnia. Po tym czasie wszystko jest już OK. W Vancouver różnica zwiększy się jeszcze o dwie godziny, ale to nie będzie już problem.

Białostoczanie starają się podtrzymać formę, choć warunki treningowe mieli w Montrealu nieco utrudnione. - Zajęcia odbywały się na zmniejszonych lodowiskach, nie takich, na których normalnie trenujemy, więc trudno nam się jeździło - przyznaje Maliszewska.

- Tak naprawdę nie możemy zbyt dużo wymagać, bo w tych pierwszych dniach niewiele nam potrzeba - zaznacza Jaworski.

Kumulują energię

Igrzyska olimpijskie rozpoczynają się za tydzień. Zawodnicy Juvenii na razie nie czuli atmosfery wielkiej imprezy. - Pewnie wszystko zacznie się, gdy będziemy już w wiosce olimpijskiej - stwierdza Maliszewska.

- Nie mogę się już doczekać naszego przyjazdu do Vancouver - powiedział Jaworski. - Wtedy dopiero będę mógł tak w stu procentach posmakować atmosferę igrzysk. Odliczam dni do swojego pierwszego startu zaplanowanego na 13 lutego. Kumuluję energię, aby dać z siebie sto jeden procent.

Kuba na początek wystartuje na 1500 m. Na tym dystansie w niedawnych mistrzostwach Europy został sklasyfikowany na wysokim, siódmym miejscu.
Z Montrealu do Vancouver Maliszewska i Bzura wspólnie z trenerem Yang He wyleciały w czwartek o godzinie 14. Jaworski miał samolot o 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna