Nasilają się protesty rolników

Roman Zaorski ze wsi Boguszyce, jak większość okolicznych rolników, prowadzi gospodarstwo mleczne, ma 30 krów dojnych. Dlaczego przyłączył się do protestu w Konarzycach?

- Cały czas płacę wysokie kary za przekroczenie kwoty mlecznej. Teraz też ją przekroczyłem. Tymczasem maszyny wzięte są na kredyt. Ciężko, ale trzeba spłacać, inaczej komornik zawita - opowiada, dodając, że solidaryzuje się z producentami trzody, którzy mają jeszcze ciężej.
Właśnie problemy związane z unijnymi karami dla producentów mleka oraz afrykańskim pomorem świń, roznoszonym przez dziki, zmusiły rolników do protestów.

- Tylko osiem krajów w Unii Europejskiej przekroczyło mleczne limity. Nie można było tego inaczej rozłożyć? - ma pretensję do polskiego rządu Andrzej Chmielewski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa "Samoobrona". - Dlaczego tak późno minister zaproponował depopulację dzików? Problemem jest też rosyjskie embargo. Dlaczego nic się z tym nie robi?

Czekający w korku kierowcy denerwowali się, ale popierali ten antyrządowy protest.
- Jak się zostawia taką gałąź produkcji z ręką w nocniku, to się nie ma co dziwić, że protestują - uważa jeden z kierowców. Inny, przejeżdżając (rolnicy co pewien czas ich przepuszczali), krzyczy: Tak trzymać panowie!

- Jest to tragedia, że musieliśmy wyjść - tłumaczy Adam Niebrzydowski z Podlaskiej Izby Rolniczej w powiecie łomżyńskim. - Ale mamy dość czekania i patrzenia na nicnierobienie rządu.

Protesty

Prócz drogi Łomża - Ostrów Mazowiecka, rolnicy blokowali również w piątek i niedzielę drogę nr 65 w Knyszynie (kilkadziesiąt osób), od wtorku trwa też blokada na drodze nr 19 koło Zabłudowa.

W poniedziałek zapowiadana jest blokada m.in. drogi nr 8 w Porosłach, we wtorek - w Szczuczynie. Jednak Andrzej Chmielewski z podlaskiej Samoobrony, dodaje, że w tym tygodniu można się również spodziewać wielu spontanicznych protestów, które "rozleją" się po regionie i kraju.