Uznali, że chłopiec cierpi na wirusowe zakażenie przewodu pokarmowego. Tymczasem miał on zapalenie wyrostka robaczkowego. Życie 10-latkowi uratowali w ostatniej chwili białostoccy lekarze.
Filip zachorował, kiedy wraz z rodzicami i młodszym bratem przebywał na wakacjach w okolicach Suwałk.
- Filip zaczął się skarżyć na bóle brzucha w nocy z poniedziałku na wtorek. Rano zawieźliśmy go na izbę przyjęć do suwalskiego szpitala. Nie mieliśmy skierowania. Wysłano więc nas do przychodni i stamtąd, ze skierowaniem, wróciliśmy do szpitala - mówi Marta Sokołowska, mama Filipa.
Lekarze z oddziału chirurgii dziecięcej w suwalskim szpitalu podejrzewali zapalenie wyrostka. Jednak, po zrobieniu badań, wykluczyli taką możliwość. Stwierdzili, że bóle są skutkiem wirusowego zakażenia. W sobotę Filip opuścił szpital.
- Po wyjściu ze szpitala zjadł kanapkę i... znowu zaczęła się gehenna. Silna gorączka i bóle głowy - opowiada matka chłopca.
10-latek cierpiał przez całą noc. Dolegliwości nie ustępowały. W niedzielę rano cała rodzina szybko wróciła do Zambrowa, gdzie mieszka. Lekarze tamtejszego pogotowia skierowali bez zwłoki Filipa na Oddział Chirurgii Dziecięcej Szpitala Wojewódzkiego w Białymstoku.
- Kiedy go przywieźliśmy, białostocki lekarz natychmiast podjął decyzję, że trzeba go operować. Od razu powiedział nam, że wyrostek już się rozlał. Jesteśmy mu i jego kolegom ogromnie wdzięczni. Filip żyje! A przecież moje dziecko mogło stracić życie przez lekarzy z Suwałk, którzy nie rozpoznali zapalenia wyrostka. Jak oni mogli do tego dopuścić? - pyta roztrzęsiona Marta Sokołowska.
- U 10-latka wykonaliśmy zabieg wycięcia wyrostka robaczkowego. To było konieczne - mówi Jacek Jurkowski, ordynator Oddziału Chirurgii Dziecięcej Szpitala Wojewódzkiego w Białymstoku.
Lekarz, który wypisywał chłopca z suwalskiego szpitala, nie ma wątpliwości:
- U chłopca zdiagnozowaliśmy chorobę wirusową przewodu pokarmowego. A skoro wyrostek jest częścią jelit, to od tego mogło rozwinąć się zapalenie wyrostka - mówi lekarz Artur Matyszewski.
Nie zastaliśmy wczoraj w suwalskim szpitalu ordynatora Oddziału Chirurgii Dziecięcej. Jego zastępca Andrzej Grzyb nie chciał wypowiadać się na ten temat. Powiedział, że nie zna sprawy i prosił o kontakt z ordynatorem następnego dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?