"Nasz honorowy obywatel się skompromitował"

Nasz honorowy obywatel się skompromitował - mówią jedni z naszych Czytelników. Drudzy uważają, że wręcz przeciwnie - Andrzejowi Wajdzie należy się jakieś dodatkowe wyróżnienie.

Telefony w tej sprawie odbieraliśmy od kilku dni. Chodziło o list urodzonego w Suwałkach Andrzeja Wajdy dotyczący pochówku prezydenckiej pary na Wawelu. Słynny reżyser się temu sprzeciwił. Jeden z oburzonych naszych Czytelników domagał się wręcz odebrania Wajdzie tytułu honorowego obywatela miasta. Inny sugerował, aby przynajmniej nigdy już reżysera do Suwałk nie zapraszać.

- Wciąż nie potrafię zrozumieć, po co był ten list - mówi Andrzej Matusiewicz, wiceprzewodniczący suwalskiej rady miejskiej. - Przecież decyzje i tak już zapadły. Nie wiem, co przez to pan Wajda chciał pokazać. Chyba jednak przecenił swoje wpływy.

Zdziwiony wystąpieniem Wajdy jest też Ryszard Łapiński, suwalski nauczyciel, były radny.
- Pamiętam, jak w końcu lat osiemdziesiątych pan Wajda gościł na naszych spotkaniach organizowanych w szkołach - mówi. - Wtedy była mowa o zupełnie innym patriotyzmie.
Łapiński zauważa też, że wskutek tragedii pod Smoleńskiem film Wajdy zatytułowany "Katyń" w końcu zaczął robić międzynarodową karierę.

- Milczenie byłoby pewnie w tym przypadku najlepszym wyjściem - uważa.
Andrzej Strumiłło, malarz mieszkający pod Suwałkami i przyjaciel Wajdy, jego wystąpienie jednak popiera.
- To był akt wielkiej odwagi - mówi. - Bo ja także mam wątpliwości, czy decyzja o pochówku pary prezydenckiej na Wawelu był dobra. Tym bardziej że podjęta w wielkim pośpiechu. Mogę się z tym zgodzić pod warunkiem, że to miejsce stanie się symbolem wszystkich Polaków, którzy zginęli w Katyniu.

Zdania suwalskich radnych na ten temat są podzielone. Nikt jednak nie zamierza zabierać Wajdzie tytułu honorowego obywatela.