Posłanka poskarżyła się na posła do komisji etyki, a ten nie pozostał dłużny.
Różnica jest taka, że ja nie domagam się ukarania pani poseł - mówi Jarosław Zieliński. - Chcę jedynie, by komisja zajęła stanowisko w tej kontrowersyjnej sprawie.
Jak informowaliśmy, pod koniec lutego Bożena Kamińska z PO wysłała do komisji etyki poselskiej wniosek dotyczący wypowiedzi reprezentującego PiS Zielińskiego. Poczuła się urażona dokonaną przez posła interpretacją tego, co w najbliższym czasie ma się wydarzyć w suwalskiej kulturze.
Powołana zostanie nowa placówka. B. Kamińska, która obecnie kieruje Młodzieżowym Domem Kultury, zamierza wystartować w konkursie na stanowisko dyrektora. Zieliński uważa, że wszystko jest już niemal rozstrzygnięte. Kamińska wygra konkurs. W zamian, jako posłanka, będzie załatwiać miejscowym władzom pieniądze na różne przedsięwzięcia. - To rodzaj korupcji politycznej - podsumował Zieliński.
To ostatnie stwierdzenie najbardziej posłankę poruszyło. Poczuła się urażona. Dlatego złożyła wniosek do komisji etyki.
Jak mówi jej przewodniczący - Franciszek Stefaniuk, sprawa doczeka się rozpatrzenia w najbliższym czasie.
- Dzieje się tak zawsze, gdy jeden poseł czuje się obrażony przez drugiego - wyjaśnia. - Zapraszamy wszystkie zainteresowane osoby, słuchamy ich wyjaśnień. Raz komisja podziela stanowisko wnioskodawcy, raz - nie. Trudno z góry cokolwiek rozstrzygać.
Komisja będzie musiała zająć się także wnioskiem, który złożył J. Zieliński. Stało się to zaraz po wystąpieniu B. Kamińskiej. - Mamy tutaj do czynienia z wyraźnym konfliktem interesów - argumentuje Zieliński. - Dyrektor domu kultury podlega prezydentowi miasta. A jako posłanka koalicji rządowej nie ukrywa, że od niej zależą różne decyzje. Mamy więc do czynienia z sytuacją "coś za coś".
Według Zielińskiego, posłanka nie kieruje się interesem publicznym, lecz "wykorzystuje swoją funkcję w celu osiągnięcia pozycji dla siebie" i nie wywiązuje się należycie ani z obowiązków poselskich, ani dyrektorskich.
B. Kamińska w tej kwestii głos zabierała już parę razy. Jak zapewniała, z łączeniem funkcji sobie radzi. Nie dostrzega też tutaj kolizji interesów. Twierdzi również, że z suwalskimi władzami żadnych nieformalnych umów nie zawierała.
Poseł Zieliński zastanawia się nad tym, czy nie wystąpić z inicjatywą, która doprowadziłaby do ustawowego zakazu łączenia funkcji w parlamencie ze stanowiskami samorządowymi. - Bo w każdym takim przypadku pojawiają się wątpliwości - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?