Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza władza jedzie w świat

Tomasz Kubaszewski
Przedstawiciele suwalskich władz zapewniają, że wybierają jak najtańsze środki lokomocji. Na zdjęciu – prezydent Czesław Renkiewicz.
Przedstawiciele suwalskich władz zapewniają, że wybierają jak najtańsze środki lokomocji. Na zdjęciu – prezydent Czesław Renkiewicz. B. Rzatkowska
Prezydent Suwałk był we Francji. Natomiast burmistrz Sejn w... Warszawie. - Nie jeżdżę w dłuższe podróże służbowe - wyjaśnia.

Ten to podróżuje

Ten to podróżuje

Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, był już w tym roku w Dubaju, Orlando na Florydzie i w Indiach. Za te podróże płaciła Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Był też w Brukseli, a wybiera jeszcze m.in. do Helsinek. Jeden z zastępców prezydenta pojechał z kolei do Francji oraz Gruzji.

Przedstawiciele władz od czasu do czasu opuszczają swoje biurka i wyruszają w świat na koszt podatników. Egzotycznych wycieczek przynajmniej w tym roku jednak nie było. - Czasy, kiedy zapraszano nas np. do Bangkoku minęły kilka lat temu - mówi Jan Stanisław Kap, burmistrz Sejn. - Widzą pewnie, że my za biedni.

Burmistrz był wprawdzie służbowo w litewskich Druskiennikach, ale to bliżej niż do Białegostoku. Żadnych dłuższych wyjazdów na ten rok nie planuje.

Prezydent Suwałk, Czesław Renkiewicz, mógłby z kolei polecieć do Chin. Od pewnego czasu miasto utrzymuje kontakty z jednym z tamtejszych ośrodków, ale bez specjalnej intensywności. Swego czasu mówiło się nawet o chińskich inwestycjach na Suwalszczyźnie.

- Nie sądzę, żeby ten wyjazd doszedł do skutku - kwituje Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza.

W tym roku prezydent (razem z przewodniczącym rady) odwiedził natomiast Francję i Rosję. Pierwszy wyjazd związany był z pogrzebem mera zaprzyjaźnionego z Suwałkami Grande-Synthe. Drugi - z pobraniem ziemi z Katynia i Smoleńska, która potem w specjalnych urnach została złożona na suwalskim cmentarzu.

Odbył się również wyjazd do przygranicznych miejscowości litewskich.

W prezydenckich planach są podróże do Obwodu Kaliningradzkiego oraz do Grodna.

- Tegoroczne delegacje prezydenta kosztowały 4 tys. zł - informuje J. Filipowicz.

Dodaje, że na wyjazdach władze starają się oszczędzać. Wybierają więc tanie linie lotnicze, a podróżując samochodem, po drodze załatwiają możliwie jak najwięcej spraw.

- Jadąc np. do Warszawy zabiera się urzędników, którzy muszą być w Białymstoku - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna