Są to jedne z najniebezpieczniejszych tras nie tylko na Warmii i Mazurach, ale i w kraju. Na tych drogach istnieje największe ryzyko, że zginiesz albo zostaniesz ciężko ranny.
Trzeba zamknąć 85 proc. dróg
Eksperci z Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej, Polskiego Związku Motorowego oraz Politechniki Gdańskiej opracowali trzecią już "Mapę ryzyka na drogach krajowych w Polsce". Brali pod uwagę m.in. liczbę wypadków, rannych i zabitych. Wyniki są przerażające. Najniebezpieczniejsze są trasy w województwach podkarpackim, świętokrzyskim, lubelskim i warmińsko-mazurskim.
Drogi na mapach oznaczyli pięcioma kolorami. Zielone są najbezpieczniejsze, a czarne to trasy śmierci.
Niestety na mazurskich trasach przeważa kolor czarny i czerwony. Jadąc nimi istnieje największe ryzyko, że zostaniemy ofiarą wypadku. Takich dróg na Warmii i Mazurach jest aż 84 proc., między innymi z Ełku do Gołdapi, Olsztyna, Augustowa czy z Orzysza do Węgorzewa.
Mimo że są niebezpieczne, szanse na ich szybką przebudowę są niewielkie.
- Ciągle pracujemy nad przebiegiem krajowej 16-tki na odcinku z Ełku do Mrągowa - wyjaśnia Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Natomiast remont drogi z Ełku do Gołdapi rozpocznie się, jeśli zdobędziemy pieniądze. Ale w Gołdapi i Olecku trwa już budowa obwodnic, a wkrótce rozpocznie się także w Ełku.
Jednak zamiast obietnic, kierowcy woleliby zobaczyć nowe drogi.
- Pierwszy raz w życiu jechałam z Olsztyna przez Mikołajki do Ełku. To tylko 150 kilometrów, a zajęło mi to ponad trzy godziny. To bardzo niebezpieczna trasa - uważa Elżbieta Gramza, która do Ełku przyjechała ze Szczecina.
Telefon może zabić
Niestety na mazurskich trasach bardzo często dochodzi do tragedii z powodu nadmiernej prędkości. Ryzyko śmierci w takim wypadku istnieje aż na 72 proc. dróg. Niestety winnymi zawsze są kierowcy.
- Wielu za nic ma przepisy i ograniczenia prędkości - uważa Iwona Bogusz, psycholog z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Olsztynie. - Przeceniają swoje umiejętności, uważają, że są nieomylni i nic nie może się im stać.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że jeśli dojdzie do wypadku, to każdy przedmiot, jaki jest w samochodzie, może nas zabić. Przy zderzeniu, jadąc z prędkością 50 km/h, telefon komórkowy może uderzyć w nas z siłą równą 6-kilogramowemu odważnikowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?