Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze siatkarki nie mają litości

Miłosz Karbowski [email protected]
Także zmienniczki (na pierwszym planie Ilona Gierak) przyczyniły się do dwóch zwycięstw nad Centrostalem
Także zmienniczki (na pierwszym planie Ilona Gierak) przyczyniły się do dwóch zwycięstw nad Centrostalem A. Zgiet
Białystok. Choć trudno było tego oczekiwać, siatkarki Pronaru-Zeto Astwa mogą zakończyć walkę z Centrostalem w czterech meczach.

Przyjemnie jest oglądać spotkania w Białymstoku, zwłaszcza gdy nasze dziewczyny triumfują, jednak tym razem fakt, że nie zagrają już u siebie z bydgoszczankami, bardzo by nas ucieszył. Podopiecznym Dariusza Luksa brakuje do zakończenia rywalizacji dwóch zwycięstw, które mogą odnieść w sobotę i niedzielę na parkiecie przeciwniczek.

- Mam nadzieję, że rywalki już się nie podniosą, a my pojedziemy do Bydgoszczy, aby tam skończyć pierwszy etap walki o utrzymanie - mówi Dominika Koczorowska, jedna z bohaterek sobotniego meczu.

Dominika i Alena Hendzel - środkowe naszego zespołu - wzięły na siebie ciężar gry. Na tych pozycjach białostoczanki mają wyraźną przewagę nie tylko w ataku. Reprezentantki Polski i Białorusi rozdawały bloki na lewo i prawo, aż miło było patrzeć.

Nie można liczyć na rywalki
Nasza libero stwierdziła: - Jedyny plus, jaki ma Centrostal, to ten, że gra teraz na własnym parkiecie. Mamy duży komfort i chcemy to skończyć w Bydgoszczy. Jednak nie wierzę, by ten zespół jeszcze raz pokazał tak słabą formę, jak w pierwszych dwóch spotkaniach, dlatego musimy się sprężyć.

W bydgoskim zespole widać podłamanie. Ta drużyna źle czuje się grając o utrzymanie. To dla niej zupełnie nowa, bardzo stresująca sytuacja. Nie tak jak dla Pronaru, który przerabiał to już przed rokiem, a w tym sezonie praktycznie od początku był na to skazany.

- Wygrać trzeba cztery mecze - tylko tyle wydusiła z siebie na konferencji prasowej kapitan drużyny gości Joanna Kuligowska.

Piotr Makowski, trener Centrostalu, szuka nadziei: - O ile po pierwszym meczu byłem załamany, to teraz zaczynam wiedzieć o co chodzi. Nie poprawimy już motoryki, ale możemy grać lepiej. Bardzo chciałbym wrócić jeszcze do Białegostoku i zrobimy wszystko, by następne mecze wygrać - mówił szkoleniowiec.

Swoją drogą szkoda tego młodego, zdolnego trenera, bo odsunięty od prowadzenia drużyny przed sezonem, teraz ma naprawiać błędy innych. Jeśli się nie uda, część odpowiedzialności spadnie na niego. Bydgoska siatkówka cierpi wyjątkowo, bo w niedzielę z ekstraklasą mężczyzn pożegnała się tamtejsza Delecta. My jednak litości nie możemy okazywać.

Kto na nas czeka?
W razie pokonania Centrostalu nasze dziewczyny spotkają się prawdopodobnie ze znajomymi z baraży sprzed roku: Gwardią Wrocław (już w finale I ligi) lub Wisłą Kraków. Krakowianki remisują 2:2 w play-off z Piastem Szczecin, ale piąty, decydujący mecz grają u siebie. To wciąż tylko melodia przyszłości, choć już całkiem realnej.

- Nadal nie można przeciwnika lekceważyć. Mamy jednak przewagę psychiczną i jesteśmy zdeterminowane, aby wygrać dwa mecze w Bydgoszczy, robiąc pierwszy krok do utrzymania - mówi kapitan Pronaru-Zeto Astwa AZS Joanna Szeszko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna