Jadwiga Solińska z Wąsosza, twórczyni ludowa i pisarka przez sześć lat Boże Narodzenie spędzała na Syberii. 13 kwietnia 1940 roku razem z mamą, siostrami i babcią została wywieziona na daleki wschód.
- To był bardzo trudny czas. W Wigilię i Boże Narodzenie zesłańcy musieli normalnie pracować - wspomina pisarka. - Ale nawet na Syberii, my Polacy, nie zapominaliśmy o polskich tradycjach. Wprawdzie jedliśmy to, co zwykle, bo nic więcej nie mieliśmy, ale wieczorem po pracy zbieraliśmy się razem i śpiewaliśmy kolędy, wspominaliśmy Boże Narodzenie spędzone w gronie najbliższej rodziny w Polsce. Wspólnie tęskniliśmy za swoimi rodzinami.
Choinka z burzanu
Święta na Syberii były świętami bez choinki, bez ozdób świątecznych, bez prezentów. Ale...
- Któregoś roku udało mi się znaleźć krzak burzanu, który wiatr przeganiał po syberyjskim stepie - wspomina kobieta. - Schowałam go do ziemianki. Później przygotowałam grzybki z papieru, które powiesiłam na gałązkach. Jakże się cieszyłam, że miałam choinkę.
Tradycja wciąż jest obecna
Współczesne święta, zdaniem pani Jadwigi, są bardzo piękne.
Pomimo tego, że na pasterkę jedziemy samochodem a nie saniami, a ozdoby choinkowe kupujemy z masowych, zazwyczaj chińskich produkcji, wciąż dbamy o tradycyjne szczegóły.
- Kiedyś do świąt przygotowywano się bardzo długo, bo przez cały adwent - wspomina swoje dzieciństwo w Wąsoszu Jadwiga Solińska. - Każdego wieczoru całe rodziny siadały przy stole i przy świetle lampy naftowej wykonywały bardzo pracochłonne choinkowe cacka.
W czasach młodości pani Jadwigi mieszkańcy wsi wykonywali choinkowe pajace z wydmuszek, aniołki z papierowymi i szmacianymi sukienkami, ozdobne koszyczki. Na samym środku bożonarodzeniowego drzewka wieszało się wówczas szopkę, którą można było już w tamtych czasach kupić.
- Potrawy wigilijne, choinka, pasterka, gwiazda betlejemska i oczekiwanie na śnieg, który dodaje uroku, nadal są ważnymi, a do tego tradycyjnymi elementami tych świąt - mówi Jadwiga Solińska. - Nie wszystkie tradycje jeszcze zaginęły, bo ludzie o to dbają. W kościele w Wąsoszu zawsze jedna choinka jest ubrana ręcznie wykonanymi przeze mnie ozdobami. Każdy mieszkaniec może wziąć sobie takiego aniołka na pamiątkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?