Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczą nawet strzyżenia psów

Paweł Chojnowski [email protected]
Czy szkolenia to marnowanie kasy? Ich efektywność rośnie.

Bezrobotni, którzy przechodzą szkolenia organizowane przez Powiatowy Urząd Pracy w Łomży coraz częściej dzięki nim znajdują zatrudnienie lub rozpoczynają własną działalność gospodarczą. Pieniędzy na szkolenia jest jednak coraz mniej i coraz mniej osób może z nich korzystać.

Zatrudnią po kursie

Ostatnio głośno zrobiło się o niskiej efektywności urzędów pracy. Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz chce reformować urzędy, które będą rozliczne za skuteczność działań, a premier Donald Tusk chce "ograniczyć strumień pieniędzy, który idzie na szkolenia, z których nic nie wynika".

Sprawdziliśmy efektywność szkoleń w łomżyńskim PUP, organizowanych dzięki środkom z Funduszu Pracy i Europejskiego Funduszu Społecznego. Okazuje się, że w ostatnich latach systematycznie ona rośnie. Potrzebę doskonalenia na rozmaitych kursach zgłaszają nie tylko sami bezrobotni, ale także pracodawcy.

- Plan szkoleń tworzymy na początku roku, bazując na informacjach od pośredników i doradców, którzy mają kontakt z bezrobotnymi i pracodawcami - opowiada Anna Choińska, starszy specjalista ds. rozwoju zawodowego w PUP. - Zdarza się, że pracodawca dzwoni do nas i mówi, że chce kogoś zatrudnić, ale kandydatowi brakuje kwalifikacji. Wówczas jesteśmy w stanie zorganizować szkolenie indywidualne.

Zapotrzebowanie jest różne, a łomżyński urząd szuka instytucji szkoleniowych w całej Polsce, nawet na tak specjalistyczne kursy jak strzyżenie psów, czy montaż systemów alarmowych. Najpopularniejsze są z kolei kursy na prawo jazdy kat. C oraz kwalifikację wstępną do przewozu rzeczy, na operatorów koparko-ładowarki i innych urządzeń drogowych, na spawaczy. "Wolnorynkowa" wartość kursu może wynieść nawet 5 tys. zł - bezrobotny bez pomocy urzędu nie miałby nawet co marzyć o zdobyciu uprawnień.
Zastanów się, czego potrzebujesz

Nie jest tak, że bezrobotni "kolekcjonują" kolejne świadectwa ukończenia kursów. W łomżyńskim urzędzie pracy możliwe jest skorzystanie ze szkolenia tylko raz na dwa lata i to pod warunkiem, że poprzednie zakończyło się zatrudnieniem.

Średni koszt szkolenia wyniósł w ub. roku blisko 1,7 tys. zł. Składa się nań nie tylko sam kurs, ale także dojazdy, badania lekarskie, egzaminy oraz wypłacane przez urząd stypendium dla bezrobotnego w wysokości nawet 120 proc. zasiłku (jeśli miesięczny wymiar godzin szkolenia wynosi co najmniej 150).
W tym roku na szkolenia łomżyński PUP przeznaczył ponad 170 tys. zł. To więcej niż w ub. roku (120 tys. zł), ale nieporównywalnie mniej niż w najlepszych latach 2008 - 10. Dwa lata temu np. przeznaczono na to ponad 300 tys. zł.

Niektóre szkolenia łączone są z innymi formami aktywizacji. Np. bezrobotny dostaje dotację na założenie firmy, a wcześniej przechodzi szkolenie z prowadzenia działalności gospodarczej. Albo nabywa odpowiednie kwalifikacje do pracy subsydiowanej.

Co ciekawe, szkolą się głównie mężczyźni. W ub. roku było ich pięciokrotnie więcej niż kobiet. Związane jest to z przewagą szkoleń typowo "męskich". Mężczyźni częściej korzystają też ze szkoleń indywidualnych, po których podejmują zatrudnienie u konkretnego pracodawcy.

W PUP w Łomży zarejestrowanych jest 6.127 bezrobotnych (dane z końca września), a stopa bezrobocia w mieście sięga 16 proc. Obecny program szkoleń to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Na pewno jednak nie można z nich rezygnować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna