Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczycielka leżała w kałuży krwi

Jacek Przygucki
Rygałówka. Anna Kowalczuk, jak co rano, przyniosła nauczycielce, mieszkającej samotnie w domu szkolnym, mleko. Nagle aż ją zamurowało. Kobieta leżała w kuchni na podłodze. Miała zmasakrowaną głowę. Wszędzie było pełno krwi.

Znajdujące się w mieszkaniu meble były poprzewracane. Ubrania z szafy leżały na ziemi.

W kałuży krwi widać było wyraźnie odcisk buta. Był wrzesień 1922 roku.
W sprawie brutalnego zabójstwa we wsi Rygałówka nauczycielki Stanisławy Humaniakowej policja wszczęła intensywne śledztwo. Okazało się, że dzień wcześniej u nauczycielki była na herbacie Anna Kurczewska, która przyszła w sprawie przyjęcia do szkoły swego dziecka. Kobieta widziała w tym czasie na posesji młodego mężczyznę, który rąbał drewno. Dodała, że był to rolnik z Hołynki.
Na tej podstawie policja wpadła na trop 19-letniego Bolesława Goworowskiego. Kiedy został zatrzymany, początkowo wypierał się udziału w zabójstwie. W końcu jednak zaczął "sypać". Stwierdził, że zabójstwa dokonał 29-letni Jan Krysztopowicz.

- Straciłem dużo pieniędzy na chrzciny dziecka i warto by kogoś napaść - miał powiedzieć. Goworowski zaproponował nauczycielkę. Wiedział , że mieszka samotnie, a ponadto, podobno, ma sporo biżuterii. Obaj przyszli pod wieczór pod budynek szkoły. Była jednak tam jakaś kobieta. Krysztopowicz ukrył się w krzakach, a Goworowski, zauważony przez Humaniakową, zaoferował pomoc przy rąbaniu drewna.

Kiedy gość nauczycielki wyszedł, Krysztopowicz wpadł do domu z siekierą. Słychać było tylko jęki i krzyki. Wyszedł po 30 minutach, niosąc w rękach buty ofiary i odzież. Żadnej biżuterii nie znalazł. Krysztopowicz do winy się nie przyznał.

Goworowski z kolei zaprzeczył, że wchodził do domu i brał udział w morderstwie. Przeciw niemu świadczył jednak odciśnięty ślad jego obuwia.

Suwalski sąd uznał winę oskarżonych. Skazał ich na karę bezterminowego więzienia (dożywocie) i pozbawienie praw publicznych.

Obaj oskarżeni odwoływali się, ale, o dziwo, tylko w zakresie kary. Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził wyrok jedynie wobec Goworowskiego do 15 lat, uznając jego młody wiek i to, że wydał wspólnika.

Skazani przebywali w ciężkim wiezieniu na Świętym Krzyżu. Goworowski odbył karę w całości. Wyszedł na wolność 2 maja 1938 roku. Co stało się dalej z Krysztopowiczem, nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna