Nazwał posła "polityczną kanalią". Sprawa w sądzie

Parlamentarzysta poczuł się urażony tymi słowami i sprawa trafiła do sądu.

"Śmietnik" na antenie
8 sierpnia br. Andrzej Chmielewski, wieloletni działacz i członek władz krajowych Samoobrony, wspominał na antenie Radia 5 Andrzeja Leppera. Mówił m.in., że był wyjątkowo twardym człowiekiem, choć wiele osób wbijało mu polityczne szpilki. "Wielokrotnie wspominał polityczne szumowiny, które się do niego przyklejały, gdy Samoobrona była na fali (...). Jeżeli chodzi o nasze podwórko, to taką osobą, której postępowanie bardzo go dotknęło, była taka polityczna kanalia Jan Kamiński z Polskiego Stronnictwa Ludowego, którego Samoobrona wyciągnęła z politycznego śmietnika. Dzięki Samoobronie wszedł na salony, po czym bardzo szybko ją zdradził (...)".

- Bo tak właśnie było - podtrzymuje Chmielewski. - Dzięki poparciu naszych struktur Kamiński został radnym Sejmiku i od tego czasu zaczął robić polityczną karierę. Uważam, że nie jest to uczciwe.

Oskarżony nie przyszedł
Poseł Kamiński pozwał działacza do sądu. W prywatnym akcie oskarżenia dowodzi, że określenia Chmielewskiego nie mieszczą się w granicach debaty politycznej i narażają na szwank dobre imię parlamentarzysty. Kanalia bowiem, to - według Słownika języka polskiego - człowiek nikczemny.
Kamiński twierdzi, że był skłonny przyjąć przeprosiny Chmielewskigo.

- Było już pierwsze posiedzenie, chcieliśmy rozmawiać, ale oskarżony stchórzył i nie przyszedł - mówi parlamentarzysta. - Co będzie dalej, nie wiem.