Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ. Pakiet Onkologiczny. Problemy z leczeniem i kartami szybkiej diagnostyki

Urszula Ludwiczak [email protected]
Nie ma problemu z rozliczaniem pakietu - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ
Nie ma problemu z rozliczaniem pakietu - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ Archiwum
Podlaskie przoduje w kraju pod względem... najmniejszej liczby wydanych kart szybkiej diagnostyki.

- Tylko część hematologicznych chorych nowotworowych kwalifikuje się do pakietu onkologicznego - mówi prof. Janusz Kłoczko, kierownik Kliniki Hematologii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym i prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku . - Trudno jest dzielić chorych, że jak są w pakiecie, to musimy ich szybciej załatwić, a tych co nie są, mimo że wymagają szybszej interwencji, wypchnąć z kolejki. Nie można leczyć kogoś ze względów administracyjnych, a nie medycznych.

A tak jest np. w przypadku białaczki limfatycznej - choroby, która po rozpoznaniu nie musi być leczona od razu, może być obserwowana przez 5-7 lat. Tymczasem zgodnie z pakietem, każdy taki pacjent powinien być od razu zdiagnozowany i leczony.

- Kosztem innych ciężko chorych, których w pakiecie nie ujęto, a u których bez szybkiej pomocy może dojść do stanu zagrożenia życia - zaznacza prof. Kłoczko.
Kolejna wątpliwość w hematologii to obowiązkowe zwoływanie konsyliów z radioterapeutą - w większości przypadków niepotrzebne, a wydłużające czas diagnozy i leczenia.

Kilka dni temu do Trybunału Konstytucyjnego trafił wniosek Naczelnej Rady Lekarskiej o zbadanie zgodności niektórych zapisów pakietu z ustawą zasadniczą. Według NRL pogorszył on funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia. Rada chce też, aby Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył pakiet w zakresie nierównego traktowania pacjentów onkologicznych.

- Pacjentom z kartą jest lepiej, bo mają szybszą diagnostykę - uważa Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, gdzie dotychczas leczono 73 pacjentów w ramach pakietu. - Gorzej ma szpital, bo są problemy z rozliczaniem pakietu, lekarze mają dużo więcej pracy, każda awaria systemu NFZ to duży kłopot.

- Podstawą przy pakiecie jest biurokracja - dodaje Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka rodzinna z Białegostoku. Wystawiła do tej pory trzy zielone karty u pacjentów z podejrzeniem nowotworu. - Dla nas to wystawienie karty. Ale dla specjalisty czy szpitala, który potem musi rozliczyć pacjenta, to prawdziwy horror.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zapowiedział zmiany w pakiecie, dotyczące m.in. objęcia nim kolejnych rodzajów nowotworów i uelastycznienia sposobu działania konsyliów lekarskich. Podsumował też działanie pakietu w pierwszych jedenastu tygodniach br. W Polsce wydano blisko 94 tys. kart, najmniej - nieco ponad 1000 - w woj. podlaskim. Do wczoraj tych kart wystawiono już 1298: w szpitalach - 523, przez lekarzy rodzinnych - 428, przez specjalistów 347.

- Widzimy wyraźny wzrost liczby kart wystawianych przez lekarzy rodzinnych, którzy częściej kierują pacjentów na leczenie onkologiczne w ramach szybkiej ścieżki - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna