Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcemy tu azbestu i toksyn!

Aleksandra Gierwat [email protected]
- Z czego będziemy żyli, jeśli powstanie tu składowisko? - pytają mieszkańcy. - Skażonego mleka nikt od nas nie weźmie, a na rozwój agroturystyki też nie będzie co liczyć. Choć to "Zielone Płuca Polski".
- Z czego będziemy żyli, jeśli powstanie tu składowisko? - pytają mieszkańcy. - Skażonego mleka nikt od nas nie weźmie, a na rozwój agroturystyki też nie będzie co liczyć. Choć to "Zielone Płuca Polski". Fot. G. Lorinczy
Wyszonki Błonie. - Zatrują nam rzekę! - burzą się mieszkańcy. Żyją głównie z hodowli bydła. Boją się, że gdy powstanie zakład przetwarzania odpadów, nikt nie kupi od nich mleka.

Budząca ogromne, negatywne emocje inwestycja w postaci składowiska i zakładu przetwarzania odpadów miałaby być zlokalizowana w pobliżu zabudowań i odległości niespełna kilometra od czystej ekologicznie rzeki Nurzec. Rzeki, w której żyją minogi, szczupaki, czy zwane barometrem czystości wody raki szlachetne. Mieszkańcy okolicznych wiosek od początku protestowali przeciw tej inwestycji. Dla nich to być albo nie być! Po swojej stronie mają Radę Gminy Klukowo, kilka dni temu poparł ich również wójt.
- Początkowo, nie znając skali ryzyka, byłem skłonny poprzeć budowę tego składowiska - przyznaje wójt Klukowa Grzegorz Sylwestrzuk. - Po głębszej analizie zrozumiałem obawy mieszkańców.

Nikomu nie zaszkodzimy
Inwestor, Zakład Usług Komunalnych "USKOM" z Mławy zamierza na 12 ha dawnej żwirowni wybudować zakład selekcji, segregacji i produkcji paliw z odpadów oraz składownię odpadów azbestowych. Dlaczego tam?
- To decyzja poprzedniego wójta - tłumaczy Adam Godzwa, dyrektor firmy. - Upewniliśmy się, że nie jest to teren chroniony i nadaje się pod inwestycję.
Innego zdania są mieszkańcy.
- Tam mają składować azbest i odpady płynne! Zanieczyszczą nam rzekę, całą okolicę! - denerwuje się Antoni Rutkowski, radny gminy i rolnik.
Godzwa zapewnia, że o żadnym zagrożeniu nie może być mowy.
- To nie jest tak, że przyjedziemy i będziemy zasypywać odpady - przekonuje. - Podkreślam, to nie będzie wysypisko, tylko zakład przetwarzania odpadów. A przy takich przedsięwzięciach obowiązują ścisłe normy. Nie możemy sobie pozwolić na żadne zanieczyszczenia.

Ekologiczna bomba
Ale wątpliwości mają nie tylko mieszkańcy czy lokalne władze.
- Dla mnie jest to nieporozumienie - mówi dr Włodzimierz Chętnicki z Instytutu Biologii Uniwersytetu w Białymstoku. - Nie mam wglądu do projektów, ale takich zakładów nie buduje się w pobliżu pradoliny rzeki ani na terenie o dużym zagęszczeniu ludności. Ze względów przyrodniczych jest to bomba z opóźnionym zapłonem!
I właśnie tego boją się mieszkańcy. Wiedzą, że mleka ze skażonego ekologicznie terenu nikt od nich nie kupi.
- Jeszcze większym zagrożeniem dla rolników może być czarny PR konkurencji Mlekovity - dodaje Sylwestrzuk.

Wacław Idzikowski,
prawnik:
Urząd Marszałkowski wniósł mnóstwo uwag do raportu przygotowanego przez "USKOM". Zresztą, firma do dziś nie przedstawiła wójtowi aktu własności terenu, na którym zamierza inwestować. Nie przeprowadzono tam badań geologicznych: wbrew temu, co mówi "USKOM", tam nie ma gliny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna