Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie czytamy, bo nam się nie, chce

Julia Szypulska
Krzysztof Szubzda kabareciarz, prezenter
Krzysztof Szubzda kabareciarz, prezenter
Dlaczego książki nie da się zastąpić "Tańcem z gwiazdami".

Jeśli się nie czyta, ubywa nam słów. A jeśli ubywa nam słów, tracimy kawałek życia. O swoich doświadczeniach czytelniczych opowiada Krzysztof Szubzda, białostocki satyryk i konferansjer.

Studiowałeś prawo. To chyba kierunek, na którym dużo się czyta?
Rzeczywiście sporo. Choć nigdy nie postrzegałem czytania na prawie, jako tego prawdziwego czytania. Czym innym jest przecież czytanie kodeksu karnego, a czym innym literatury pięknej.

Bo służą innym celom?
To na pewno. To czytanie na studiach to czytanie techniczne, nie dla przyjemności obcowania z czymś pięknym. Takie bardziej instrumentalne, żeby zdobyć wiedzę. Ale oczywiście nie neguję takiego czytania, ono jest potrzebne.

Badania mówią, że ponad połowa Polaków nie zagląda do żadnych książek, nawet kucharskich.
To przerażające ze względu na skutki. Zawsze walka z wolnością zaczynała się od zmiany języka, od jego uproszczenia. Jeśli ludziom odbierze się pewien zasób słów, to równocześnie odbierze im się pewien zasób pragnień. Czegoś, za czym mogliby tęsknić. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach, kiedy człowiek odsuwa się od książki, a kieruje bardziej w stronę "Tańca z gwiazdami", ten zasób słów i przeżyć obniża się. Wskutek tego społeczeństwem łatwiej jest kierować. Zamienia się ono w takie stadko, które nie ma większych potrzeb, które można zaspokoić przysłowiowym chlebem i igrzyskami. I to jest duży problem. Zawsze boleję, gdy spotykam kogoś i w pewnym momencie wyczuwam, że muszę zmienić słownictwo. Przestać korzystać z zasobu tych podstawowych 200 czasowników i 400 przymiotników i zacząć mówić prościej, znaleźć jakiś banalny zastępnik. To jest trochę tak, jak mówienie obcym językiem.

Często ci się to zdarza?
Gdy na przykład spotykam osoby starsze, które nie zadbały o swoją starość, nie w sensie kondycji fizycznej, ale umysłowej. To ludzie, którzy skończyli szkołę, a wraz z nią zniknął ten przymus czytania, ten odgórny bacik. Kiedy prowadziłem kabaret dla osób emerytowanych zobaczyłem, jak ogromne znaczenie ma czytanie czegokolwiek, nawet harlequinów. Była ogromna różnica miedzy tymi, którzy z czytaniem rozstali się wraz ze skończeniem szkoły, a tymi, którzy nie zrobili tego nigdy. Była w kabarecie pani Wanda, która czytała ciągle, choć nie zawsze była to najambitniejsza literatura. Ona rozumiała jednak dużo więcej z moich instrukcji reżyserskich. Szczególnie jeśli mówiłem o rzeczach niedosłownych, abstrakcyjnych. Z drugiej strony był pan Lesław, który nie czytał nic. Jemu już nie potrafiłem powiedzieć tyle, co pani Wandzie. Musiałem spłycać, dobierać prostsze słowa. Jeśli się nie czyta, ubywa nam słów. A jeśli ubywa nam słów, tracimy jakiś kawałek życia, doświadczenia, ale też zdolność przeżywania różnych rzeczy.

Socjolodzy jako jedną z przyczyn nieczytania wskazują brak czasu. Zgadzasz się z tym?
Nie zgodzę się z tą tezą. Myślę, że nie czytamy dlatego, że nie uważamy tego za ważne. Czas to tylko wymówka. Ja np. mogę sobie mówić, że nie chodzę na siłownię, bo nie mam czasu. Ale to nieprawda. Po prostu nie czuję takiej potrzeby. Być może, jak przytyję z 15 kg i lekarz mi powie: "Panie Krzysztofie, trzeba się ruszać!", to zacznę. Zrezygnuję z porannej kawy i książki i zacznę biegać. Myślę, że to jest wszystko kwestia priorytetów. Nie robimy tego, czego nie uważamy za warte zrobienia.

Nie czujemy potrzeby poszerzania wiedzy?
Mam wrażenie, że wszyscy, a już szczególnie chłopaki po trzydziestce, mamy tendencję do nieróbstwa i stagnacji. Kiedy łapię się na tym, że siedzę czwartą godzinę na Facebooku i gadam o różnych dziwnych rzeczach i jest bardzo przyjemnie, to mogę sobie dorabiać ideologię. Że utrzymuję kontakt z innymi, że poznaję ludzi, że załatwiam różne sprawy, że być może ktoś za chwilę zaangażuje mnie do jakiegoś niezwykłego projektu , ale wystarczy przyjrzeć się sobie z uwagą i dochodzę do wniosku, że jednak się rozleniwiam. Trzeba z tym walczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna