Białostocki taksówkarz Waldemar W. został zatrzymany przez policję w związku z posiadaniem nielegalnego oprogramowania GPS. Jakby tego było mało, w drodze na komisariat zaproponował funkcjonariuszowi, żeby ten puścił go za 150 zł.
Propozycję ponowił podczas spisywania protokołu. Za to usłyszał dodatkowy zarzut. Prokuratura skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu.
Do zatrzymania 44-letniego taksówkarza doszło w kwietniu br. na ul. Ciepłej w Białymstoku. Było ono wynikiem otrzymanej przez policję informacji o nielegalnym oprogramowaniu. Potwierdził ją później biegły. Ostatecznie oskarżony przyznał się do obu czynów i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. W swoich wyjaśnieniach przyznał, że oprogramowanie nabył u nieznajomego mężczyzny za 200 zł. Prokuratura ustaliła, że koszt legalnego programu to 578 zł. Ta różnica powinna być sygnałem dla klienta, że towar jest "lewy".
- Od początku roku w naszym województwie mieliśmy 16 spraw związanych z ogólnie pojętym piractwem - mówi Kamil Tomasz-czuk, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Tylko w ubiegłym miesiącu zabezpieczyliśmy w dwóch sklepach w Augustowie i Białymstoku cztery komputery, 100 płyt CD z programami, pięć laptopów i sześć twardych dysków.
Zdarza się, że na nielegalne oprogramowanie policja trafia przypadkiem. Na przykład podczas przeszukania mieszkania podejrzanych o paserstwo. Osobie, która uzyskuje, przyjmuje lub nabywa nielegalne oprogramowanie, grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
