Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jedz, nie pij, za 7 lat kupisz M-3!

Izabela Krzewska, Ula Szewczyk
Opr. graf. Grzegorz Radziewicz
Przeciętnego Kowalskiego z Białegostoku za miesięczną pensję stać na kupno co najwyżej 0,55 metra kwadratowego nowego mieszkania.

Ale tylko pod warunkiem, że oprócz marzeń o własnym M-3 nie potrzeba mu do życia niczego innego... ani jedzenia, ani napojów.

Według rankingu tygodnika "Wprost" Białystok jest najtańszym miastem wojewódzkim w Polsce. Tak wynika z porównania wysokości opłat za wodę, ścieki, ogrzewanie, podatku od budynków i gruntów, opłat za parkowanie w centrum oraz cen biletów komunikacji miejskiej. Jednak, gdy weźmiemy pod uwagę średnie miesięczne zarobki mieszkańców miast wojewódzkich i ceny nowych mieszkań, życie w Białymstoku nie jest już tak tanie. A narzekamy także, że żywność jest u nas droga.

- U nas zarobki są wschodnie, a ceny zachodnie - podsumowuje pani Grażyna Jarząbska, rencistka z Białegostoku. - Pobory mamy niskie, zaś produkty są drogie, szczególnie żywnościowe - stwierdza.

Podobnego zdania jest student Karol Malinowski: - W porównaniu, na przykład do Warszawy, w Białymstoku jest drogo. Mówię tu przede wszystkim o jedzeniu.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika jednoznacznie. Zarabiamy mało. Średnie miesięczne wynagrodzenie białostoczanina w ub. roku to 2849 zł brutto, co daje nam dopiero 12. miejsce na liście 16 miast wojewódzkich. Od nas zarabiali gorzej już tylko mieszkańcy Łodzi, Lublina, Kielc i Zielonej Góry.

Więcej w papierowym wydaniu białostockiej Gazety Współczesnej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna