Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie lubi ryzykować

Kazimierz Radzajewski
- Może tu trochę bezładu, ale uporządkowane życie staje się nudne - mówi Waldemar Czajkowski
- Może tu trochę bezładu, ale uporządkowane życie staje się nudne - mówi Waldemar Czajkowski K. Radzajewski
Nie lubią ich sąsiedzi, bo to "obszarnicy". Kupili upadły PGR, a przecież to "państwowy dorobek". Oni zaś są wolnymi ludźmi, z dala od ludzkiej zawiści.

Mówi gospodarz Waldemar Czajkowski

Mówi gospodarz Waldemar Czajkowski

Uważam, że w pracy na roli nie można stać się samemu dla siebie niewolnikiem. Tu człowiek powinien sam ustalać tempo pracy. Nie można wszelako poprzestać na tym, co się już ma, trzeba myśleć nad czymś nowym, co da nową jakość dla gospodarstwa. Ostrożność jest jednak lepsza, niż ryzykanctwo - łatwo bowiem wpaść w pułapkę własnego chciejstwa. W sumie i tak każdy orze, jak może...

Nikt nie chce nająć się do pracy przy 40 krowach i w 70-hektarowym gospodarstwie Alicji i Waldemara Czajkowskich ze Stożnowa k. Jaświł. Oni zaś nie czują się obszarnikami, pracują i to widać. Czajkowski patrzył na PGR-owską ziemię, która stawała się ugorem. Pan Waldek kupił to wszystko. Teraz Stożnowo jest całe jego.
- Ciągnęła mnie mechanika. Trzeba było jednak zmienić plany, a pociąg do mechaniki przydaje się na roli. Teraz nasz szyn lubi takie same zajęcia - żartuje pan Waldek.

W obejściu jest wiele maszyn. Pod starym sadem z jabłoniami kromselki, szarej renety i antonówki stoi nawet masywny spychacz.
- Te jabłka pachną. Nie tak, jak te nowe owoce. A spychacz? Nie wyjechałbym inaczej stąd zimą, bo to odludzie - mówi właściciel Stożnowa.

Z racji na strukturę tych gruntów - ziemia orna i łąki - Czajkowscy postawili na bydło mleczne. Tu dość jest pastwisk, krowy nie stoją w oborach, mają świeże trawy. Grajewska mleczarnia też płaci nieźle. Za każdym razem cysterna zabiera stąd ponad tysiąc litrów i daje to 200 tys. l rocznie.

Czajkowski odziedziczył też po przodkach metody gospodarzenia. Nie bierze kredytów, nie szuka unijnych subwencji. Wkłada w gospodarstwo to, co zarobi swoimi rękoma, przy pomocy żony i dwójki dzieci.
- Wolę to, co zapracuję, a nie brać, bo dają. Mam wolne ręce, nieskrępowane spłatami kredytów. Jestem wolnym człowiekiem - mówi rolnik.

Stabilizacja w rolnictwie była, zdaniem Czajkowskiego, najlepsza w czasach przed akcesją Polski z UE.
- Teraz jest niepewność i nieprzewidywalność procesów dziejących się wokół rolnictwa. Ktoś zza biurka zdecyduje oto, że trzeba likwidować jakiś sektor rolnictwa i dzieją się straszne rzeczy - zamyśla się Czajkowski.

Pani Alicja ma zaś swoją stożnowską krainę czarów. Pisze uduchowioną poezję. Motywów do opisywania ma moc, a do towarzystwa sąsiadek z innych wsi jej nie ciągnie.

W Stożnowie czas tylko pozornie toczy się leniwie. Do roboty zawsze coś się znajdzie, nie ma za to czasu na fanaberie. W planach Czajkowskich jest wykopanie 3-hektarowego zalewu i budowa pensjonatu dla turystów. Blisko stąd do Dolistowa nad Biebrzą, Goniądz też niedaleko, a wokół cisza i spokój, jakiego nie ma gdzie indziej.

Alicja i Waldemar kochają swoją ziemię, swoje własne Stożnowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna