Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma to jak babski boks

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Paweł Pasiak nie wierzył, że z Martyny Letkiewicz może wyrosnąć prawdziwa pięściarka. Szybko jednak musiał zmienić zdanie.
Paweł Pasiak nie wierzył, że z Martyny Letkiewicz może wyrosnąć prawdziwa pięściarka. Szybko jednak musiał zmienić zdanie. W. Drażba
Martyna potrafi uderzyć tak, że na nogach nie utrzyma się naprawdę duży facet. - To kwestia nie tyle siły, co techniki - mówi trener Paweł Pasiak, suwalczanin. Właśnie został opiekunem bokserskiej kadry kobiet.

Kiedy ogląda się głośny, nagrodzony Oscarami film Clinta Eastwooda "Za wszelką cenę", włos jeży się na głowie. Hilary Swank, kobieta uprawiająca boks, bije się na ringu do utraty tchu. Krew się leje, kości pękają - prawdziwy horror.

- Ten film nie pokazuje prawdy o kobiecym boksie - mówi trener Pasiak. - Z moich podopiecznych żadna nie miała jeszcze nawet złamanego nosa.

Myślał, że się wykruszą
Pawłowi Pasiakowi nigdy by pewnie do głowy nie przyszło, że stanie się trenerem kobiecej kadry Polski. Kiedy w 2007 roku zakładał w Suwałkach sekcję bokserską, zaprosił do treningów zarówno chłopców, jak i dziewczyny.

- No i tych ostatnich zgłosiło się chyba z dziesięć - opowiada. - Nie ukrywam, że byłem mocno zaskoczony. Bo nie zaliczałem się wcześniej do grona szczególnych fanów kobiecego boksu. Pocieszałem się jednak, że dziewczyny, które się zgłosiły, szybko się wykruszą.

Nadzieje trenera okazały się jednak płonne. Bo dziewczyny bardzo ciężkopracowały i wkrótce zaczęły prześcigać chłopców. - Martyna Letkiewicz była jedną z tych, o których pomyślałem, że wykruszy się jako pierwsza - wspomina Paweł Pasiak. - Bo specjalnych warunków do uprawiania boksu nie miała. Potem okazało się jednak, że ma charakter godny największych mistrzów.

Dziewczyna szybko zaczęła odnosić w kobiecym boksie wielkie sukcesy. Zdobywała kolejne medale na zawodach w Polsce i poza nią. Dzisiaj niemal wszyscy fachowcy są zgodni - to największa nadzieja polskiego boksu kobiecego.

Pobiły ją koleżanki
Martyna zgłosiła się do suwalskiej sekcji nieprzypadkowo. - Zostałam napadnięta przez kilka dziewczyn, które chciały mi ukraść telefon komórkowy - opowiada. - Dotkliwie mnie pobiły. Miałam złamany nos i żebra. Znalazłam się w szpitalu. Wtedy postanowiłam, że nigdy więcej coś takiego już mnie nie spotka.

Dziewczyny, które zgłaszają się do sekcji bokserskich, nie są zwykle aż tak zdeterminowane. Czasami decyduje kaprys, czasami moda, czasami jeszcze jakieś inne względy.
- Wszystko to jednak dzieje się za wiedzą i zgodą rodziców - zastrzega trener Pasiak. - Ja zawsze dbam o to, by boks nie przysłonił młodym ludziom całego świata. Utrzymuję kontakt ze szkołami, dopytuję się, jak uczą się moi wychowankowie i czy nie sprawiają problemów. Nigdy się jeszcze nie zdarzył, by ktoś z naszych bokserów ćwiczył to, czego się nauczył na sali treningowej w ulicznej bójce.

Martyna Letkiewicz też zapewnia, że swoich dużych już umiejętności poza ringiem nie wykorzystywała. Nie mściła się więc na dziewczynach, które dotkliwie ją pobiły, przy pomocy pięści nie rozstrzygała żadnych innych sporów.

- Boks dał mi natomiast pewność siebie, jakiej wcześniej nie miałam - opowiada. - Wiem, że jeśli będę zagrożona, to, najprawdopodobniej, jakoś sobie poradzę, a przynajmniej nie będę bezbronna. Wolałabym jednak, żeby do takich sytuacji nie dochodziło w ogóle.

Paweł Pasiak przyznaje, że jego nastawienie do boksu kobiecego zmieniła właśnie Martyna. Przez to, co przeszła i przez swoje zaangażowanie w czasie treningów. - Trudno było nie mieć szacunku do takiej postawy - opowiada. - Czasami mówiłem jej - Martyna, odpocznij, pójdź na dyskotekę, rozerwij się, a ona na to - nie mogę, bo przecież jutro mam trening i muszę być wypoczęta.

Musi udowodnić, że jest lepsza
Prawdziwy kobiecy boks w telewizji gości rzadko. Ale to i owo można było zobaczyć podczas ubiegłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Londynie. To nie był wcale rzadki widok, gdy dwie niewielkiej postury osóbki okładały się pięściami tak, jak faceci nie okładają się nigdy.
- Mężczyźni w ringu kalkulują - mówi Paweł Pasiak. - Kobiety są natomiast znacznie ambitniejsze. Każda musi udowodnić, że jest lepsza.

Jeżeli dostanie jeden cios, chce oddać dwa, a najlepiej trzy. I się zaczyna... .
- Są takie, które płaczą przed walką, w trakcie walki i po niej - opowiada trener. - Trzeba umieć jednak nad tym zapanować. Z Martyną wielokrotnie mieliśmy inne zdania, jak walczyć z poszczególnymi rywalkami. Ona najchętniej rzucałaby się na przeciwniczkę i zasypała ją gradem ciosów. Muszę więc studzić jej zapędy, żeby przypadkiem nie otrzymała uderzenia, po którym walka się zakończy.

Czasami sypią się więc mocne słowa, no i mniej delikatnie zapinam jej kask przed kolejną rundą. Jak ten pasek mocniej pociągnę, to zwykle następuje otrzeźwienie.
Kobiety, zdaniem trenera, lubią dyscyplinę. - Jeżeli trener jest mięczakiem, natychmiast to wykorzystają - dodaje. - W czasie treningu potrafią wobec wszystkich skrytykować prowadzącego zajęcia i najnormalniej w świecie wyjść z sali. U mężczyzn to się nie zdarza.
Paweł Pasiak sądzi, że kobiecą psychikę poznał już bardzo dobrze.

- Wiem, kiedy można trochę przycisnąć, a kiedy odpuścić - mówi. - Każda zawodniczka jest inna, więc wymaga indywidualnego podejścia. W sumie - jak to z kobietami... .

To je uzależnia
Boks urodzie służyć nie musi. Bo jak się oberwie wiele razy, nie ma szans, by na twarzy to się nie odbiło. - Ale sylwetkę ten sport wyrzeźbia - zauważa Martyna Letkiewicz. - Choć może nie każdemu facetowi pasuje to, że jesteśmy dosyć umięśnione.

Polskie bokserki są takie, jak wszystkie inne kobiety. - Wiele jest naprawdę bardzo ładnych - zauważa trener Pasiak. - Zakładają rodziny, rodzą dzieci. Parokrotnie byłem świadkiem sytuacji, gdy mama walczy na ringu, a dziecko oraz ojciec kibicuję im z trybun.

Kobiecy boks amatorski obwarowany jest wieloma przepisami. Panie muszą zakładać nie tylko kaski na głowy, ale też specjalne zabezpieczenia na inne części ciała, w tym piersi. Na ringu sędziowie mają też czuwać nad tym, by zawodniczki za wielkiej krzywdy sobie nie zrobiły. Niemal każdy silniejszy cios kończy się przerwą i liczeniem. U mężczyzn następuje to zwykle dopiero wówczas, gdy ktoś padnie na deski. I ważne jest jeszcze jedno badanie lekarskie - w ciąży walczyć nie wolno.

- Boks kobiet nie jest niebezpieczny, jeżeli pięściarki są dobrze wyszkolone - uważa trener Pasiak. - Jeśli rodzice jakiejś dziewczynki zastanawiają się, czy warto ją zapisać do tego typu sekcji, to mogę ich wątpliwości rozwiać. Bo nauczą się nie tylko walki na pięści, ale też choćby samodyscypliny. Całkiem niedawno pewien ojciec zażartował, co takiego zrobiłem z jego dzieckiem. Bo było nieśmiałe, pełne kompleksów. A teraz to osoba z tzw. charakterkiem, pewna siebie, mająca wiarę we własne możliwości.

Martyna Letkiewicz przyznaje, że boksowi zawdzięcza niemal wszystko. Ze skrzywdzonej przez los dziewczynki stała się kobietą gotową podbić cały świat.
- Marzę o medalu olimpijskim - mówi.
Taki sukces daje nie tylko prestiż, ale też dożywotnią rentę. A to jest już jakiś początek na dalsze życie.

- Potem pomyślę o założeniu rodziny - dodaje. - Jeżeli uznam, że trzeba wrócić na ring, to pewnie wrócę. Dzisiaj nie myślę o tym, by przejść do zawodowego boksu. Ale, kto wie, czy tak się kiedyś nie stanie.
W Polsce na ringu walczy ponad 300 kobiet. Większość to juniorki. Trener Pasiak ma więc w kim wybierać.

- Ten sport uzależnia - mówi. - Dziewczyny, które wytrzymają reżim treningowy i zaczynają sobie radzić na ringu, potem nie mogą bez tego żyć. Wracają nawet po dłuższych przerwach związanych choćby z urodzeniem dziecka.
Właśnie zaczął prowadzić pierwszy obóz z kadrą kobiet. - Panie są bardzo pamiętliwe - mówi. - Jak jedna drugiej podpadnie na początku, to potem przez cały obóz nie będą się do siebie odzywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna