Była podejrzana, ale zabrakło jednoznacznych dowodów na przypisanie jej winy.
Ks. Tomasz Lewczuk w maju 2009 r. jechał z rodziną do domu. Na drodze relacji Bielsk Podlaski - Hajnówka, w rejonie skrzyżowania z drogą do Nowoberezowa, napotkał na przeszkodę, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. 38-latek zmarł tydzień później w szpitalu. Ranni zostali też jadący z nim żona i dwójka małych dzieci.
W związku ze sprzecznymi zeznaniami świadków analizowano bilingi telefoniczne rozmów prowadzonych w czasie tragicznego wypadku. Sięgano też po badanie wykrywaczem kłamstw. Nie przyniosły one jednak spodziewanych efektów. Istniała teoria, według której muszlę klozetową pozostawiła Anna W. za radą z lokalnej szeptuchy. Na ten trop skierował śledczych brat podejrzewanej. Rodzeństwo od lat kłóciło się o spadek po rodzicach - działkę w miejscowości Istok.
Mężczyzna zeznał, że pozostawił sedes na działce w Istoku, jednak po wypadku zorientował, się, że przedmiot zniknął. Przytoczył też stary przesąd, jakoby rzecz podrzuconą należy wyrzucić przez lewę ramię lub pozostawić na pobliskim skrzyżowaniu. Podobno Anna W. robiła już tak w przeszłości. Przesłuchiwana kobieta zaprzeczyła. Przyznała, że w okolicach wypadku była, ale rano. Na podstawie analizy danych ze stacji logowania połączeń komórkowych nie można było wykluczyć jej wersji.
- W tej sprawie było wiele wątpliwości i stąd prokuratur podjął decyzję o umorzeniu postępowania przeciwko tej osobie, albowiem wątpliwości, których nie da się usunąć, rozstrzyga się zawsze na korzyść podejrzanego - tłumaczy Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?