Zmienili mi numer telefonu, wciskając promocyjną ofertę - skarży się Olgierd Krakowski z Puńska. - Nie mogę odstąpić od umowy mimo, że jej nawet nie podpisałem.
Mężczyzna jest klientem Orange. Po dwóch latach korzystania z telefonu na abonament zdecydował się przedłużyć umowę.
- Chciałem też skorzystać z oferty operatora i kupić nowy aparat za "złotówkę" - opowiada. - Sprawę załatwiłem telefonicznie z konsultantem, który pomógł mi wybrać najlepszy model i promocję. Telefon wraz z umową do podpisania obiecano mi wysłać do domu. Dostawca zadzwonił do mnie, że przyjechał z przesyłką, kiedy byłem w pracy - opowiada mężczyzna. - Poprosiłem go więc, by zostawił ją w innym miejscu.
Po odebraniu paczki, mężczyzna przeczytał umowę.
- Nie zgadzała się jednak z tym, co myślałem, że ustalałem z konsultantem - mówi. - Okazało się, że zakup telefonu wiąże się ze zmianą numeru.
Olgierd Krakowski napisał więc do operatora, że chce zwrócić telefon oraz nową kartę sim, którą otrzymał.
- Nie zgodzili się jednak przyjąć mojej reklamacji - żali się.
Dyrektor biura sprzedaży tłumaczył, że w umowie, która została podpisana przez osobę, która odebrała przesyłkę wszystko było napisane.
- Dodaje również, że o jej szczegółach informował mnie konsultant - żali się poszkodowany. - Nic nie dały moje wyjaśnienia, że po prostu tego nie zrozumiałem.
Mężczyzna próbował operatorowi tłumaczyć, że to nie on paczkę z umową odbierał i nie on ją podpisywał.
- Nie mamy, żadnych podstaw do tego, by sprawdzać, kto to zrobił za naszego klienta - mówi Daniel Pieczka z Orange. - Jeśli mężczyzna ma podstawy do tego, by twierdzić, że to nie jego podpis, to musi zgłosić to policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?