Głosem rozsądku okazał się Jerzy Czepułkowski, radny miejski, który powiedział, że trzeba powołać wspólny zespół negocjacyjny. Jedni i drudzy rajcy przyjęli ten pomysł przez aklamację, czyli bez głosowania, ale też bez sprzeciwu.
Jaka aklamacja?
Wystarczyło kilka godzin, by radni gminy Ełk wycofali się z ustaleń. Ponoć nie wiedzieli, czym jest aklamacja. Efekt jest na razie taki, że kilkadziesiąt osób straciło cenny czas, Ełk dusi się w swoich granicach, a wójt gminy Ełk Antoni Polkowski zapowiedział publicznie, że nie odda miastu ani centymetra gruntu leżącego w granicach gminy. Ratusz argumentuje, że Ełk nie ma już gruntów pod budownictwo mieszkaniowe oraz terenów dla ewentualnych inwestorów. Gmina odpowiada, że straci na przekazaniu terenów, w tym Siedlisk 6 milionów złotych rocznie, a inwestorów... zaprasza do siebie.
-Poza tym rolnicy nie dostaną dopłat, gdy ich gospodarstwa znajdą się w Ełku - ostrzega A. Polkowski.
Senator nie pogodził
Między przedstawicielami miasta i gminy mediował wczoraj senator Jerzy Szmit.
- Oba samorządy mają twarde postulaty. Decyzję w sprawie poszerzenia granic miasta podejmie ostatecznie Rada Ministrów. Tej procedury już nie zatrzymamy - powiedział senator Szmit po spotkaniu z prezydentem i wójtem.
Część mieszkańców Siedlisk chce przyłączenia wsi do miasta.
- Siedliska były piękną wsią, potem uszczęśliwiono nas wysypiskiem pod naszymi nosami. Wieś zyska, jeśli stanie się dzielnicą Ełku -uważa Jerzy Kosłło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?