Ankieta była prosta: wskazanie partii oraz wieku. I tyle. - A do czego to potrzebne? - brzmiało jedno z pytań. Inne odnosiło się do ewentualnych konsekwencji. Nigdy nic nie wiadomo. A może prezydent się dowie, a może wójt. Oni pewnie wszędzie mają swoje macki.
W Suwałkach było pod tym względem lepiej. Od czasu do czasu ktoś odmawiał odpowiedzi. Ale już w Przebrodzie była z tym tragedia. To tam posypały się pytanie, komu i czemu to służy.
Trudno zrozumieć, dlaczego po 25 latach polskiej demokracji ludzie nie chcą ujawniać dokonywanych przez siebie wyborów. Albo coś z nimi nie jest tak, albo z lokalną samorządnością. Bo jak się człowiek wychyli, to nie dostanie na przykład jakiejś dotacji. I będzie problem. Czy tak jest? Zdarza się. Tylko, jak to odnieść do anonimowej ankiety?
Państwo, w którym ludzie boją wyrażania swoich opinii, nie jest pewnie dobrym państwem. To oznacza, że tzw. społeczeństwa obywatelskiego jak nie mieliśmy, tak nie mamy.
Czy to się po niedzielnych wyborach zmieni? Trzeba mieć nadzieję. A ta zawsze umiera ostatnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?