Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie skłamiesz szefowi

Ewa Wyrwas [email protected]
Badaniu za pomocą wariografu poddała się autorka tekstu, by sprawdzić jego skuteczność. Urządzenie okazało się wiarygodne.
Badaniu za pomocą wariografu poddała się autorka tekstu, by sprawdzić jego skuteczność. Urządzenie okazało się wiarygodne. B. Maleszewska
Czy bierze pan narkotyki, albo korzysta z telefonu służbowego w celach prywatnych - wkrótce dzięki "wykrywaczowi kłamstw" pracodawca będzie wiedział, czy odpowiadamy na takie pytania szczerze.

Stanie się to możliwe, jeśli zacznie obowiązywać nowy kodeks pracy, przygotowywany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Znajduje się w nim zapis pozwalający pracodawcom badać podwładnych tzw. wykrywaczem kłamstw (czyli wariografem).
W obecnym kodeksie o wariografie nie ma nawet słowa. Według informacji ministerstwa, w przyszłości badanie takie będzie musiało odbyć się za zgodą pracownika i tylko w określonych przypadkach, ale propozycja i tak budzi ogromne emocje. Zdecydowanie przeciwne jej są związki zawodowe.
- To niepoważny pomysł - uważa Witold Perkowski, przewodniczący Zarządu Regionu Podlaskiego Solidarności `80. - Rozumiem używanie takiego urządzenia w sprawach kryminalnych, ale nie w firmie. Przecież to jest naruszenie prywatności pracownika.
- Od podwładnego powinno się wymagać tylko tego, co zapisane jest w jego umowie o pracę - dodaje Jerzy Kopania, etyk. - Poddawanie się takim badaniom nie należy do jego obowiązków.
Perkowski nie wierzy też w zapis wymagający zgody podwładnego na badanie.
- Szef może dać pracownikowi do wyboru: albo badanie, albo zwolnienie - odpowiada. - Poza tym, należałoby się zastanowić, czy taki wariograf jest w ogóle skuteczny. Ktoś się zdenerwuje badaniem i wynik wskaże, że już kłamie?
To działa
Postanowiliśmy więc sprawdzić skuteczność "wykrywacza" i poddać się takiemu badaniu. Skorzystaliśmy z urządzenia, jakie posiada Komenda Miejska Policji w Białymstoku. Standardowy test, jaki przeprowadzono, wypadł na korzyść wariografu, który wykazał odchylenia na wykresie, kiedy padło nieprawdziwe stwierdzenie.
Jak poinformował nas oficer z laboratorium kryminalistycznego komendy, urządzenie to faktycznie się sprawdza. Rejestruje ono bowiem nieświadome reakcje, jak tętno, czy potliwość skóry, na określone wspomnienia lub informacje. Zazwyczaj nie jest jednak głównym dowodem w sprawach kryminalnych.
Jeśli nowe przepisy zaczną obowiązywać, to pracodawcy dostaną do ręki nową broń na podwładnych. Już teraz w niektórych firmach stosuje się wariograf w przypadku, kiedy zachodzi podejrzenie kradzieży czy podczas rekrutacji, kiedy szef chce sprawdzić lojalność nowego pracownika. W Polsce zapotrzebowanie na tego typu usługi rośnie z roku na rok.
Niech ktoś się obudzi
Pracodawcy z województwa podlaskiego nie zamierzają jak na razie korzystać z takiej możliwości.
- To trudny temat - uważa Michał Ziniewski, prezes Podlaskiego Związku Pracodawców. - Osobiście tego nie widzę i mam wrażenie, że ktoś się chyba trochę zagalopował w pomysłach na zmianę przepisów. Przyzwolenie na badanie wariografem może doprowadzić do nadużyć. Żadna sytuacja nie usprawiedliwia użycia takich środków. Są przecież inne sposoby, by dobrze kierować zespołem, a komputery można np. zabezpieczyć przed kradzieżą danych. Nie trzeba od razu sięgać po metody śledcze.
Jak dodaje, póki co nie zamierza w taki sposób testować zatrudnionych u siebie.
- Nie wyobrażam sobie, żeby ten przepis wszedł w życie - komentuje Perkowski. - Mam nadzieję, że ktoś się jeszcze w porę obudzi i do tego nie dopuści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna