Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie stój przy wędkach, jeśli nie łowisz...

Mieczysław Jurkowski
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. Andrzej Wiktor/Archiwum
Czyli niecodzienna historia pewnego mandatu.

No cóż, w zasadzie takiego wyroku można się było spodziewać. Komu sąd miałby przyznać rację - zwykłym obywatelom czy też funkcjonariuszom policji? - stwierdza retorycznie rozżalony wyrokiem sokólskiego Sądu Rejonowego Tomasz Piotrowski z Szudziałowa.

Został wezwany przez Sąd Rejonowy w Sokółce w charakterze świadka w opisywanej już przez nas wielokrotnie sprawie rodzinnego połowu ryb nad zalewem w Sidrze. Był obecny przy feralnym połowie, zaś jego ojciec z powodu wyjazdu za granicę nie mógł stawić się osobiście w sądzie.

Przypomnijmy, Mieczysław Piotrowski wraz z żoną Aliną zabrali swego dziewięcioletniego wnuka na połów ryb w Sidrze. W eskapadzie towarzyszył im młodszy syn Tomasz, posiadający kartę wędkarską oraz żona starszego syna, a matka wnuka Kubusia wraz z jego młodszą siostrą. W trakcie połowu wnuk chwilowo oddalił się z matką i siostrą na pobliską plażę porzucając swoje dwie wędki. Wówczas nadjechał patrol policji, który przypisał pozostawione na brzegu wędki będącemu w pobliżu Mieczysławowi Piotrowskiemu i ukarał go mandatem karnym o wysokości 200 zł za nielegalny połów ryb.

Jak twierdził zarówno ukarany jak i pozostali członkowie jego rodziny nie od razu było wiadomo, za co został ukarany. Okazując dowód był pierwotnie przekonany, że chodzi o zwykłe wylegitymowanie go, a zaskoczony wypisanym mandatem przyjął go sądząc, że dotyczy on jego wnuka. To, że został kłusownikiem doczytał dopiero po tym, jak odjechał patrol policji.

Zdaniem pana Mieczysława, nie było podstaw do wystawienia takiego mandatu, gdyż faktycznie łowiącym był jego wnuk, a policja nie sprawdziła ich wersji wydarzeń. Jeśli ktokolwiek miałby być ukarany za wnuka, to powinien to być właśnie syn Tomasz, pod którego formalną opieką łowił ryby wnuk.

Sąd nie uwzględnił jednak jego wniosku o uchylenie mandatu. Uznał, że został on prawidłowo poinformowany zarówno o powodzie jego wystawienia, jak i prawidłowo pouczony o możliwości odmowy jego przyjęcia, co potwierdził własnoręcznym podpisem.

Sąd uznał ponadto, że policja miała prawo ukarać Mieczysława Piotrowskiego mandatem karnym za nielegalny połów. Nie posiadał on stosownych pozwoleń do połowu ryb, zaś wg. policji miał on wstępnie przyznać, że to właśnie on łowi ryby.

Nawet przyjmując jego argumentację, że pilnował on tylko wędek pozostawionych przez wnuka chwilowo na brzegu, spełniał przesłanki do takiego ukarania, gdyż faktycznie w momencie interwencji policji to on właśnie dokonywał połowu.

Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna