Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nie wiem jak mogłem się tak nabrać"

(azda)
– Przeżyłem tyle lat  i nie spotkałem się jeszcze z taką nieuczciwością – mówi pan Wacław, który kupił kuchenkę
– Przeżyłem tyle lat i nie spotkałem się jeszcze z taką nieuczciwością – mówi pan Wacław, który kupił kuchenkę
Firma z Kluczborka sprzedaje starszym osobom sprzęt za podwójną cenę.

Nie wiem jak mogłem się tak nabrać. Akwizytor przedstawił się, jako pracownik firmy gazowej i chciał sprawdzić kuchenkę - opowiada 76-letni Wacław Wąsowicz z Białegostoku. - Później stwierdził, że powinienem kupić nową.

Starszy pan bezkrytycznie uwierzył we wszystko, co mówił akwizytor. Kupił od niego nową kuchenkę, za ponad 1500 zł. Jako że nie miał przy sobie takiej kwoty, spłata została rozłożona na raty. - Sprzedawca powiedział mi, że będę spłacał co miesiąc 10 rat po ok. 151 zł - mówi pan Wacław.

Szybko okazało się, że w umowie, jaką podpisał, wymienionych jest już 12 rat. A do tego, za samą kuchenkę sporo przepłacił.

- Taka kuchenka warta jest najwyżej 700- 800 zł - denerwuje się Andrzej Skarbiński, krewny pana Wacława, który odkrył sprawę i zgłosił ją do nas, aby przestrzec innych.

Poszedł też do banku, aby spytać, jak wycofać się z tej transakcji. Tam niespodziewanie spotkał panią Halinę, której ciocia... kupiła kuchenkę od tej samej firmy. Kobieta też jest oburzona.

- To skandal. Nie rozumiem, jak można tak wykorzystywać naiwność starszych osób - mówi pani Halina. - Przecież nie każdy ma kogoś, kto odkręci taki głupi zakup.

Jak opowiada pani Halina, do jej cioci przyszło trzech panów podających się za pracowników gazowni. Sprzedali starszej kobiecie kuchenkę za 1450 zł. W sklepie taka sama kosztuje ok. 800 zł.

- Powiedzieli cioci, że w promocji może ją kupić w dziesięciu ratach po 76 zł. Później okazało się, że do spłacenia ma 24 raty, czyli ponad 1800 zł - mówi kobieta.

Okazuje się, że kuchenki w podobny sposób sprzedają w całym kraju przedstawiciele firmy z Kluczborka. Jej właściciel nie zgodził się na podanie swoich danych w gazecie. - Klienci, jak chcieli, to kupowali. Nikt ich nie zmuszał - stwierdził jedynie. - Jeśli w ciągu 10 dni zechcą zwrócić towar, nie będę robił problemów.

Pani Halina uzgodniła już, że zapłaci jednorazowo 850 zł i nie będzie musiała spłacać rat. - Mam nadzieję, że nie ma tu żadnych haczyków - zastanawia się.

Po naszej interwencji podobną propozycję otrzymał też pan Wacław. Obawia się jednak, że po jakimś czasie będzie musiał i tak oddać resztę pieniędzy. Właściciel firmy nie chciał z nami o tej ofercie rozmawiać.

Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna