Nie wyobrażam sobie życia poza Augustowem - mówi Joanna Lisek, wiceprzewodnicząca rady miasta i dyrektor "ogólniaka". - Wyjazd na studia tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu.
Działa od dziesięciu lat
Kocha las i jeziora. W młodości była kajakarką w miejscowym klubie Sparta. Pewnie dlatego wybrała AWF, a los zdecydował, że dostała się na kierunek nauczycielski. 22 lata temu przekonała męża - poznaniaka do przyjazdu nad Nettę i podjęła pracę w liceum. Prowadziła szkolny klub kajakowy, organizowała spływy i dziś ma ogromną satysfakcję, kiedy na augustowskich szlakach spotyka swoich wychowanków.
Od połowy lat 90. rzuciła się w wir pracy społecznej. Najpierw w nauczycielskiej "Solidarności". Od dziesięciu lat zaś działa w miejskim samorządzie.
- Zostałam radną, a kilka miesięcy później dyrektorem szkoły. Nie było łatwo. Poradziłam sobie tylko dzięki pani wicedyrektor, która dzieliła się swoim ogromnym doświadczeniem oraz radzie pedagogicznej, na którą zawsze mogłam liczyć.
Patrzeć czasem żal
Augustów, jak ocenia, rozwija się w dobrym kierunku. Samorząd robi co może, aby wydłużyć sezon turystyczny. Ale wciąż brakuje nowoczesnych kompleksów sportowych. Aby młodzież mogła uprawiać sport, aby nie musiała zbierać się pod schodowymi klatkami.
- Młodzież jest wspaniała, ma fajne pomysły. Tylko trzeba umieć z tego korzystać - dodaje.
Od 10 lat Joanna Lisek działa też w komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.
- I to jest najtrudniejsza praca - ocenia. - Żal patrzeć na pijących rodziców. Szkoda głodnych i bezradnych dzieci. A z drugiej strony, jeśli uda się wyciągnąć z nałogu choć jedną osobę, to radość ogromna.