Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zabiłem żony. Za mocno ją kochałem

(uk)
fot. uk
Białystok: Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo.

Rozpoczął się proces Antoniego B. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo. 28 sierpnia 2009 roku w nocy miał jakoby 13 razy dźgnąć nożem swoją konkubinę.

Dźgał ją w okolicach twarzy, po szyi, klatce piersiowej i brzuchu. Kobieta nie przeżyła. Zrobił to prawdopodobnie dlatego, bo dowiedział się, że kobieta chce go opuścić. Podczas śledztwa oskarżony przyznał się do winy, jednak wczoraj w sądzie zmienił zdanie.

- Zabić, nie zabiłem. Według mnie to był wypadek - wyjaśniał Antoni B. - Szliśmy i kłóciliśmy się. Ja machałem nożem, ona się odganiała. A potem na nóż upadła. Nie chciałem jej zabić. Bo ją kochałem, kocham i będę kochał. Po wszystkim chciałem pobiec, życie sobie odebrać, ale trafiłem prosto w ręce policji. Mężczyzna zeznał, że na posesję swojej konkubiny poszedł, bo chciał przeciąć przewód.

Pokrzywdzona podobno przeciągnęła go do sąsiadki, żeby kobieta mogła pobierać od niej prąd.
Inną wersję podały dzieci zabitej. Zeznały, że po tym jak kobieta wyrzuciła Antoniego B. z domu, ten często ją nachodził i chciał, żeby do niego wróciła.

- Przyszedł w nocy. Słyszałem jak wybił szybkę w drzwiach - zeznawał syn pokrzywdzonej. - Nie mógł wejść, bo drugie drzwi były zamknięte. Wtedy pobiegł za dom, po drabinie wszedł na górę, na strych.
Hałas na górze usłyszała córka pokrzywdzonej. Bała się, że to Antoni B. przyszedł coś im zrobić. Obudziła matkę i razem zaczęły uciekać z domu. Na podwórku kobiety dogonił oskarżony.

- Zabił ją i powiedział do mojej siostry: "zabiłem tę kur..." i śmiał się jej prosto w twarz - zeznał syn pokrzywdzonej.

Kolejna rozprawa pod koniec kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna