Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zauważyła raka podczas mammografii? Radiolog z białostockiej poradni skazana za narażenie pacjentki. Walczy o uniewinnienie (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Pierwszy proces trwał pięć lat. - Jestem pierwszym lekarzem w Polsce, któremu postawiono zarzut umyślności narażenia - mówi zbulwersowana oskarżona. Wciąż pracuje jako radiolog.
Pierwszy proces trwał pięć lat. - Jestem pierwszym lekarzem w Polsce, któremu postawiono zarzut umyślności narażenia - mówi zbulwersowana oskarżona. Wciąż pracuje jako radiolog. I. Krzewska
W opisie badania piersi, oskarżona nie stwierdziła żadnych zmian chorobowych. Po 9 miesiącach okazało się, że pacjentka ma zaawansowanego raka.

Chodzi o wydarzenia sprzed 12 lat. Mieszkanka gminy Nowe Piekuty otrzymała zaproszenie na bezpłatne badanie mammograficzne. Przyjechał mammobus. Podczas badania pani Wiesława twierdziła, że czuje dziwny ból w prawej piersi. Od mężczyzny, który przeprowadzał badanie usłyszała: - Musi boleć - opisywała nam kobieta.

Opisu zdjęcia dokonała specjalista radiolog z NZOZ Przychodnia Profilaktyki i Diagnostyki Obrazowej w Białymstoku. Po paru dniach wysłała pacjentce pismo, że badanie nie wykazało podejrzenia radiologicznych zmian chorobowych.

Badanie wykonano w listopadzie 2008 roku. Pierś bolała panią Wiesławę dalej. Po 9 miesiącach, po namowach męża, poszła do onkologa. Lekarze zdiagnozowali u niej raka zapalnego piersi IV stopnia.

- Okazało się, że mam guza wielkości 35 mm, w ostatnim stadium. Że nie nadaję się już do operacji - opowiadała ze łzami w oczach kobieta. - To było jak wyrok. Zaraz pomyślałam: dlaczego ja?! No jeszcze gdybym się nie badała regularnie...

Czytaj też: Białystok. Lekarz dyżurny i dwie położne z USK winni nieumyślnego narażenia noworodka - uznał sąd. Wymierzył im kary grzywny

Pani Wiesława została poddana w sumie 10 cyklom chemioterapii. Gdy walczyła o zdrowie, jej mąż napisał sprawie skargę do Ministra Zdrowia, do Okręgowej Izby Lekarskiej i prokuratury. Ta ostatnia powołała kilka zespołów biegłych. Na tej podstawie w 2015 r. postawiła zarzuty radiolog i skierowała do sądu akt oskarżenia. Kobieta odpowiadała za narażenia pani Wiesławy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Po 5 latach procesu Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał, że radiolog jest winna. Badanie zostało bowiem nieprawidłowo przeprowadzone (pierś pokrzywdzonej była źle ułożona) i należało je powtórzyć. Zdaniem sądu pierwszej instancji widoczną na radiogramie zmianę należało rozpoznać jako „podejrzaną radiologicznie” wymagającą dokładnej oceny jej charakteru. To zobligowałoby pacjentkę do dalszej diagnostyki - badania fizykalnego piersi, Mammo-USG a następnie biopsji aspiracyjnej.

- Zaniechanie przeprowadzenia diagnostyki doprowadziło do opóźnienia rozpoznania zasadniczej choroby w postaci raka zrazikowego piersi prawej - stwierdził sąd rejonowy.

Wymierzył za to radiolog karę pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Orzekł też 15 tys. zł tytułem rekompensaty dla pokrzywdzonej. Z wyroku nie była zadowolona żadna ze stron. Prokurator i pokrzywdzona domaga się wyższego zadośćuczynienia (nie pojawili się na rozprawie). Obrona uniewinnienia. W piątek sprawa ponownie trafiła na wokandę.

- Jestem pierwszym lekarzem w Polsce, któremu postawiono zarzut umyślności narażenia. Tak jakbym zobaczyła raka i machnęła ręką: "a niech sobie pani J. z tym rakiem chodzi" - komentowała poza salą sądową oskarżona. - Pani J. żyje, chorobę - uważam - ma wyleczoną, bo od 2012 roku nie ma żadnych objawów. Dlaczego zostałam tak potraktowana przez polski wymiar sprawiedliwości? Nie wiem. To dla mnie bulwersujące.

Zobacz także: Lekarz nie widział, że rośnie rak?

Oskarżona wciąż stoi na stanowisku, że w 2008 r. nie popełniła żadnego błędu.

- Badanie mammograficzne, to badanie przesiewowe - jest oceniane przez dwóch specjalistów radiologów. Druga radiolog oceniła zdjęcie tak samo jak ja - podkreśla oskarżona i dodaje: - Rak zapalny, to najgorszy z nowotworów, który może się pojawić w piersi. Pojawia się nagle i rozwija się gwałtownie. W momencie, kiedy pacjentka zgłasza się do lekarza, zwykle jest to już stadium zaawansowane choroby. Ale to jest też początek choroby.

Obrona złożyła wniosek dowodowy. Chce, aby sąd zażądał dokumentacji medycznej z innych poradni, które w okresie od mammografii w listopadzie 2008 r. do zdiagnozowania nowotworu, odwiedziła pokrzywdzona. Ma to wykazać, że żaden z innych specjalistów, także nie zauważył nic niepokojącego.

Sąd Okręgowy w Białymstoku odroczył rozprawę do 17 grudnia.

Rewolucja w zasiłkach chorobowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna