Niebezpieczeństwo czyha w sieci

Nowe przepisy

Nowe przepisy

Od 5 czerwca br. wejdą w życie przepisy, które umożliwią ściganie osób za: utrwalanie i rozpowszechnianie wizerunku nagiej osoby wbrew jej woli; propagowanie zachowań pedofilskich, składanie propozycji osobom, które nie ukończyły 15 lat i, podając się za inną osobę, nawiązywanie z nimi kontaktów.

Sprawcy niejednokrotnie pozostają bezkarni, bowiem prawo nie nadąża za tym, co dzieje się w internecie - mówi Jarosław Golubek, naczelnik wydziału prewencji KMP w Suwałkach.

Konferencję na temat bezpieczeństwa oraz uzależnienia od internetu zorganizowała Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Suwałkach. Uczestniczyli w niej m.in. szkolni pedagodzy.

Są agresywni, źle się uczą

- Specjaliści wyliczyli, że jeśli dziecko zaczyna surfować w sieci w wieku 8-9 lat, a tak najczęściej bywa, to znaczy, że poświęci na to co najmniej 23 lata swojego życia - mówi psycholog Małgorzata Koncewicz. - Kolejne dwa lata na wysyłanie e-maili.

Zdaniem ekspertów, nieletni, który zbyt długo zasiada przed komputerem, traci też kontakt z rówieśnikami, gorzej się uczy i jest rozdrażniony.

- Przy czym trudno określić, jak długo dziecko powinno korzystać z internetu - dodaje Koncewicz. - Zależy to od psychiki danej osoby. Jednej wystarczy półgodzinny film, by przez cały dzień była rozdrażniona, a druga musi mieć na to kilka godzin.

Tylko oszustwa i groźby

Psychologowie i policjanci zwrócili też uwagę na zagrożenia czyhające w sieci. Z badań Fundacji Dzieci Niczyje wynika, że 70 procent nieletnich natrafia na materiały pornograficzne. Co trzecie dziecko od osób poznanych w sieci otrzymało propozycję spotkania, co drugie z niej skorzystało. Tylko co czwarte poinformowało o tym swoich rodziców.

- Niestety, aktualne prawo nie przewiduje sankcji za tego typu czyny - dodaje Golubek. - Ścigamy tylko oszustwa oraz groźby karalne.

A te w minionym roku były cztery. Jeden z gimnazjalistów poinformował policję, że od dłuższego czasu otrzymuje pogróżki. Okazało się, że wysyła je kolega. Sprawa zakończyła się w sądzie ds. rodzinnych.