Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieboszczyk może dużo opowiedzieć, czyli... lekarz kryminalistyczny opowiada o swojej pracy

Andrzej Plęs, Grażyna Woźniak, Nowiny
To był wypadek? Samobójstwo? Zabójstwo? Od decyzji lekarza kryminalistycznego zależy, co zrobi prokurator.

W ogromnej części to lekarz przesądza, czy ktoś jest winny i pójdzie za kraty.

Dwaj panowie popijali tak intensywnie, że jeden z nich przedawkował i stracił przytomność. Uczynny kompan chciał go wynieść z domku na świeże powietrze. Sam mocno wstawiony, nie był w stanie dźwignąć kilkudziesięciokilogramowego kolegi. Obwiązał więc jego szyję liną i ciągnął w kierunku drzwi. Do progu dociągnął trupa.

- W tej pracy człowiek uczy się przez całe życie, ale wciąż bywam zaskakiwany, jak w tym przypadku - przyznaje Maciej Kaniewski, biegły medycyny rzeszowskiego Laboratorium Kryminalistycznego.

I podaje kolejny przykład - potrójnego zabójstwa we wsi Siedliska Bogusz w 2008 roku. Nie zaskoczył go widok głów dwóch starszych kobiet roztrzaskanych obuchem siekiery, ani mężczyzny pozbawionego głowy piłą motorową. Zdarzało mu się widzieć bardziej makabryczne obrazy. Zaskoczył go ogrom okrucieństwa.

Nigdy nie wiem, z czym się zetknę

W przypadku zgonów z przyczyn innych niż naturalne, na miejscu zjawia się policja i prokurator. I lekarz, który ma określić czas, przyczynę i okoliczności śmierci.

Kaniewski opowiada: - Zawsze mam rękawiczki i odzież "podwójnie" ochronną: żeby nie zostawić własnych śladów na miejscu przestępstwa i uniknąć zakażenia lub zatrucia. Nigdy nie wiem, z czym zetknę się na miejscu.

Obowiązkowe wyposażenie to zestaw odczynników chemicznych na obecność krwi i nasienia, termometr do badania temperatury wewnątrz ciała zmarłego. To jeden ze wskaźników, który pomaga ustalić czas zgonu.

To lekarz kryminalistyczny decyduje o kierunku pierwszej fazy prokuratorskiego dochodzenia. Musi określić, czy rana postrzałowa to efekt wypadku czy zabójstwa. Czy człowiek popełnił samobójstwo, uległ wypadkowi, został zamordowany.

Jak w przypadku mężczyzn, którzy zatłukli kolegę w trakcie popijawy. Żeby upozorować wypadek, pobitego na śmierć kompana wynieśli z domku i wyrzucili na drogę. W nadziei, że zwłoki rozjedzie samochód i nikt nie ustali prawdziwej przyczyny zgonu. Ciało znaleziono, zanim trafił w nie samochód. Lekarz nie miał problemu z ustaleniem przyczyny śmierci.

Kiedy zginął?

Im mniej czasu upłynęło od zgonu, tym łatwiej i precyzyjniej można określić jego czas. Analizuje się temperaturę ciała, stopień wykształcenia plam opadowych. Medycyna zna jednak przypadki, kiedy zwłoki na kilka godzin osiągają temperaturę podgorączkową.

Dla ustalenia okoliczności śmierci wszystko może mieć znaczenie: ułożenie ciała, znamiona pośmiertne, charakter obrażeń, stan otworów naturalnych - ciała obce w nich znalezione, miejsce i układ rozbryzgów krwi, wydzieliny, stan ubrania denata, przedmioty przy nim znalezione.

Zamordował i zakopał w ogródku

Bywa, że lekarz musi określać przyczynę śmierci dawno zmarłego człowieka. Kaniewski opowiada, jak przypadkiem w przydomowym ogródku odkryto zwłoki zaginionego kilkanaście lat temu mieszkańca Rzeszowa. Domek należał do krewniaka denata, którego już wcześniej podejrzewano, że mógł być zamieszany w tajemnicze zniknięcie mężczyzny.

- Charakter obrażeń na szczątkach wskazywał, że sprawcą mógł być właściciel domku - opowiada Kaniewski. - Były bardzo podobne do tych, jakie znaleziono na ciele pierwszej ofiary tego człowieka.

Dla Kaniewskiego nie konieczność badania szczątków ludzkich wzbudziła odrazę.

- Raczej perwersyjność zabójcy, który swoją ofiarę i krewnego zakopał we własnym ogródku - wyjaśnia przyczyny emocji.

Sprawca uniknął odpowiedzialności. Kiedy znaleziono szczątki jego drugiej ofiary, nie żył od ośmiu lat. Zmarł śmiercią samobójczą.

Najpierw lekarz, potem prokurator

Wypadek, samobójstwo, zabójstwo - decyzja lekarza kryminalistycznego determinuje decyzję prokuratora. W konsekwencji - przesądza o winie lub niewinności żyjących, którzy mogli mieć związek ze śmiercią denata. Czasem rozstrzyga spory historyczne. Generał Sikorki zmarł w wyniku wypadku lotniczego - stwierdzili ostatnio anatomopatolodzy, po kolejnych oględzinach szczątków. "Uniewinnili" w ten sposób liczne grono podejrzanych o zamach na życie generała.

Źródło
Jak pracuje lekarz kryminalistyczny, czyli... nieboszczyk może dużo powiedzieć, Nowiny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna