Nielegalni migranci przyjeżdżają na Białoruś na rosyjskich wizach. Po czym chcą przedostać się do Polski

To o czym mało na razie mówi się publicznie, to fakt, że nielegalni migranci usiłujący przedostać się z Białorusi do Polski, niemal wszyscy posiadają ważne rosyjskie wizy pobytowe. Zdarza się, że wszyscy zatrzymywani w ciągu jednej doby pod granicą cudzoziemcy mają takie wizy. Zdecydowana większość obecnie to tak zwani „studenci”, którzy z krajów Afryki, Azji lub Bliskiego Wschodu przyjechali do Rosji na wizach studenckich. Ale nie spędzili na żadnej rosyjskiej uczelni ani jednego dnia.

- Większość zatrzymywanych cudzoziemców posiada rosyjskie wizy pobytowe. Wjeżdżają do Rosji nie tylko na wizach studenckich, bo też na wizach turystycznych i pracowniczych. W zasadzie na wszelkich możliwych wizach – mówi redakcji Kuriera Porannego i Gazety Współczesnej mjr Katarzyna Zdanowicz, rzecznik prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.

Nasza redakcja ustaliła, że już od kilku miesięcy największym wzięciem wśród cudzoziemców cieszyły się studenckie wizy. Były wydawane tysiącami dla wszystkich, którzy za nie zapłacili. Niezależnie od tego, czy cudzoziemiec skończył w kraju swojego pochodzenia jakąkolwiek szkołę, czy nie. Takie wizy uprawniały do wjazdu na terytoriom Federacji Rosyjskiej od 26 sierpnia, ale przyszli „studenci”, kiedy pytali o szczegóły na grupach migranckich, nie interesowali się wcale warunkami studiowania na rosyjskich uczelniach, ani możliwością zamieszkania w domu studenta, ani przedmiotami, których trzeba byłoby się uczyć.

„Mam już przyznaną rosyjską wizę studencką i będę na początku września w Moskwie. Ile czasu jedzie się pociągiem, albo samochodem na Białoruś? I czy pod murem granicznym można zrobić podkop, czy już jest na to za zimno?__” – takie pytanie między innymi skierował do organizatora przemytu przyszły „student” o imieniu Omar na jednej z zamkniętych grup migranckich na Facebooku jeszcze w dniu 2 września.

Dość dziwne pytanie jak na studenta chcącego studiować w Moskwie. I takich „studentów” jest pod polską granicą cała masa. Tylko w miniony weekend Straż Graniczna odnotowała 200 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Większość właśnie posiadała ważne rosyjskie wizy pobytowe, choć nie tylko studenckie. Najwięcej prób nielegalnego przekroczenia granicy – bo 80, miało miejsce w miniony piątek. W sobotę było ich 54, a w niedzielę 66 prób. Cudzoziemcy usiłowali forsować istniejącą barierę techniczną przy wykorzystaniu drabin i próbując dokonywać podkopów, a 19 osób w rejonie Bobrownik dostało się do naszego kraju pokonując rzekę Świsłocz.

Pytaliśmy Straż Graniczną także o to, czy pod polską granicą oprócz cudzoziemców z państw afrykańskich i azjatyckich pojawiają się też Rosjanie, którzy uciekają ze swojego kraju przed mobilizacją. Bo wiadomo, że uciekają między innymi też na Białoruś. Okazuje się, że na razie na polskiej granicy takich osób nie stwierdzono.

- Nie odnotowaliśmy w ostatnich dniach żadnego przypadku obywatela Rosji, który chciałby w Polsce uzyskać pomoc lub ochronę. Nie było takich osób ani na przejściu granicznym w Bobrownikach, ani nie było ich poza tym przejściem – informuje mjr Katarzyna Zdanowicz, rzecznik prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.

Dodamy w tym miejscu jeszcze, że tylko od początku września tego roku do chwili obecnej odnotowano już ponad 1000 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski.