Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieprzypadkowy bohater Pronaru Hajnówka (galeria, wideo)

Miłosz Karbowski
Domeną Artura Żylińskiego (z prawej) jest atak, ale w przyjęciu też poradził sobie bez zarzutu
Domeną Artura Żylińskiego (z prawej) jest atak, ale w przyjęciu też poradził sobie bez zarzutu A. Zgiet
Hajnówka. Im więcej grał, tym lepiej. Największym zwycięzcą końcówki sezonu Pronaru Hajnówka jest Artur Żyliński.
Mateusz Bartosiak

Udany sezon Pronaru Hajnówka

Nie za dobrze czuł się w roli rezerwowego. Póki Rafał Matusiak i Sebastian Wójcik spisywali się bez zarzutu, wchodził na boisko incydentalnie, a przecież jeszcze konkurował z Danielem Saczko. Z czasem zaczął się częściej pojawiać na boisku, nawet w wyjściowym składzie. Gdy Matusiaka usunięto z klubu, Żyliński na dobre zajął jego miejsce - w decydujących momentach sezonu pokazał, że nie jest bohaterem z przypadku.

- Trener dawał mi coraz więcej szans, a ja ciężko pracowałem na treningach. Z każdym meczem szło mi coraz lepiej. Inaczej gra się wchodząc z ławki, inaczej występując od początku - mówi Artur.

Góralska szkoła

Zanim pochodzący z Suwałk zawodnik wzmocnił Pronar (latem 2007 r.), występował w BBTS-ie Bielsko-Biała. Z tą ekipą przyjeżdżał do Hajnówki na mecze I ligi. M.in. na pierwsze spotkanie Pronaru w tej klasie rozgrywek, jeszcze jako 20-letni chłopak.

- W Bielsku-Białej bardzo dużo się nauczyłem. Tam w regionie jest więcej mocnych klubów, mają większe doświadczenie. Ale cieszę się, że wróciłem. Atmosfera w Hajnówce jest przyjazna, a ja mam bliżej do domu - mówi Żyliński.

Artur pochodzi z niezwykłego rocznika 1984, jaki w SUKSS-ie Suwałki swego czasu wychował Tadeusz Jasiński, obecny prezes Podlaskiego Okręgowego Związku Piłki Siatkowej. W drużynie grał m.in. z Wojciechem Winnikiem (obecnie Trefl Gdańsk), Rafałem Jarząbskim (Orzeł Międzyrzecz) i Rafałem Cimochowskim, byłym zawodnikiem Pronaru.

Siatkarz z dobrym gustem

Żyliński cieszy się z wyniku drużyny, ale czuje też niedosyt - Zrealizowaliśmy to, co sobie zakładaliśmy. Choć szkoda, bo niewiele brakowało, byśmy jako beniaminek walczyli w play-off. Zrobiłoby się o nas głośno - mówi siatkarz.

Artur, tak jak chyba każdy zawodnik Pronaru, nie może już teraz dać odpowiedzi, czy zostanie w Hajnówce. Na pewno końcówka minionych rozgrywek sprawiła, że poczuł się tu lepiej. Poza tym w Białymstoku, czyli tam gdzie mieszka, może codziennie widywać się ze swoją dziewczyną, Katarzyną Kalinowską. To jedna z najładniejszych siatkarek Pronaru Zeto Astwa Białystok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna