- To rzeczywiście przesada, aby proces toczył się aż tak długo - przyznaje Magdalena Pankowiec, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.
Słabe dowody
Ta tragedia wstrząsnęła Augustowem w maju 1999 roku. We własnym domu uduszona została nauczycielka Teresa S. Według męża Jana S., do mieszkania w nocy zakradli się nieznani sprawcy. Jego ogłuszyli i zamordowali żonę. Żadnych śladów włamania policja jednak nie znalazła. Podejrzenie padło więc na męża. Motywem miały być nieporozumienia rodzinne.
Śledztwo w tej sprawie ciągnęło się przez dwa lata. Drugie tyle minęło, zanim zapadł pierwszy wyrok. Jana S. uniewinniono. Sąd nie znalazł podstaw do skazania. Mówił zaś m.in. o źle zebranych dowodach.
Niespodziewany zwrot
Suwalski sąd uniewinniał Jana S., prokuratura się odwoływała do białostockiej apelacji, a ta zwracała sprawę do ponownego rozpatrzenia. I tak proces się wydłużał. W końcu 2007 roku nastąpił niespodziewany zwrot. Kolejny skład suwalskich sędziów skazał Jana S. na 15 lat więzienia. Jednocześnie orzekł w stosunku do niego areszt. Choć obrońca S. się odwołał, jego klient pozostał za kratkami. W Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku termin rozprawy odwoławczej wyznaczono na... październik 2008. Do tego czasu Jan S. przebywał w areszcie. W październiku sąd go uniewinnił.
Zmienić system
Prokuratorska kasacja nic nie dała. Sąd Najwyższy ją odrzucił.
- Nie unikniemy takich postępowań do czasu, gdy nie zmieni się nasz system prawny - komentuje M. Pankowiec. - Środowisko sędziowskie postuluje to już od dawna. Możemy się oprzeć np. na amerykańskich wzorcach. Tam znacznie większa odpowiedzialność spoczywa na prokuraturze. Jeśli przedstawia ona za słaby materiał dowodowy, sąd to od razu odrzuca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?