Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezapomniana impreza! Rap Route 4 rozgrzało publikę

(at)
Białystok. Piątkowy wieczór w klubie Gwint sprawił fanom muzyki hip-hop powód do radości. Na scenie przed kilkuset osobową publicznością zaprezentowali się najwięksi artyści, zarówno lokalnej - rodzimej sceny, jak i najważniejsi w Polsce.

To właśnie Białystok stał się miejscem, w którym po raz czwarty odbyła się impreza z cyklu Rap Route. Jak finalnie się okazało, organizatorzy nieprzypadkowo ulokowali swoją imprezę właśnie tutaj. Możemy pochwalić się najlepszą publicznością, która sprawia że artyści nie chcą schodzić ze sceny i dziękują publiczności za tak niezwykłe przyjęcie.

Przekrój muzyczny mógł przyprawić o zawrót głowy. Pierwszy na scenie pojawił się MeriDialu, który skutecznie rozgrzał publiczność. Mimo że to mało znany hip-hopowiec, widzowie nadzwyczaj dobrze się bawili.

Kolejny występ miejscowej Fabuły, to przede wszystkim niezwykle mocne, niemal banger'owe rytmy oraz przepełniony energią koncert. Białostoczanie dali najbardziej rozgrzewający koncert tego wieczoru. Widzowie znali każdy tekst, co dodatkowo napędzało niepełny, bo dwuosobowy tego dnia skład Fabuły do pokaźnej dawki energii.

Fokus, który jest postacią niezmiennie łączącą wszystkie imprezy z cyklu Rap Route, dał nadspodziewanie dobry koncert. Zaśpiewał wiele najważniejszych w jego karierze utworów, nie tylko z płyt solowych, ale i grup w których występował. Mimo ciężkiego charakteru jego twórczości, występ mógł się podobać każdemu, w dużej mierze dzięki elektryzującej barwie głosu, jaką obdarzony jest Fokus.

Kolejnym artystą, który miał wystąpić w Gwincie miał być Pezet, który do spółki z Małolatem byli bardziej wyczekiwanym składem w Białymstoku. Niestety, choroba nie pozwoliła artyście pojawić się w klubie, nagrane przeprosiny Pezeta, które poprzedziły występ Małolata, zrekompensowały większości jego brak. Sam Małolat, choć występował krótko nie zawiódł, a publiczność tak naprawdę nie odczuła nieobecności drugiego z warszawiaków.

Na finiszu na scenie pojawił się często goszczący w Białymstoku O.S.T.R., czyli Adam Ostrowski. Na jego występ przyszła zdecydowana większość, opuszczając nawet obecność na koncertach poprzedzających go składów. Mimo późnej pory, pod sceną znaleźli się najwięksi fani artysty. Z głośników popłynęły najbardziej znane utwory, a gdy w kulminacyjnym momencie występu zabrzmiało "Kochana Polsko", publiczność ożywiła się najbardziej.

Z pewnością październik, który rozpoczął się świetnie zorganizowaną, drugą odsłoną Hip-Hop Independent Day w Famie, a zakończył niebywale dobrym koncertem w Gwincie, można potraktować jako powolne realizowanie głoszonego w środowisku hip-hopowym hasła "rewolucja nadejdzie ze wschodu". Dużo więcej dobrego dzieje się w Białymstoku, a takie imprezy tylko to potwierdzają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna