Wszyscy", bo miasto współfinansuje drużynę Wigier.
Jutro zaczyna się trzecioligowy sezon. Polski Związek Piłki Nożnej zaostrzył kary finansowe za różnego rodzaju niewłaściwe zachowania na stadionach. - Na ich płacenie nas nie stać - mówi Grzegorz Wołągiewicz, prezes klubu.
Wigry są współfinansowane z miejskiej kasy. W ubiegłym roku otrzymały 105 tys. zł. Była to jedna piąta klubowego budżetu. Naprawdę miasto wydaje na klub znacznie więcej. Np. komunalne spółki masowo wykupują bilety dla swoich pracowników.
W ubiegłym sezonie Wigry zapłaciły 5 tys. zł kary za wybryki faszystowskie na trybunach. W dodatku jeden mecz trzeba było rozegrać bez udziału publiczności. Sądząc po komentarzach, które ukazywały się w tej sprawie w Internecie, kibice żadnych wniosków z tego nie wyciągnęli. Oskarżony przez organy ścigania o propagowanie faszyzmu młody człowiek (jego proces trwa) stał się wręcz idolem miejscowych pseudokibiców.
Za wszelkie tego typu zachowania rasistowskie klub zapłaci dzisiaj minimum 5 tys. zł. Górna granica nie jest określona. Wtargnięcie kibiców na boisko to od 500 do 10 tys. zł. Bójka na trybunach - 3-20 tys. zł. Używanie petard - 500 zł - 5 tys. zł. Picie alkoholu - 500 zł - 5 tys. zł. Przerwanie meczu z powodu zachowania kibiców - od 20 tys. zł.
Władze suwalskich Wigier apelują do kibiców, aby wzięli ten "cennik" pod uwagę. Dzisiaj prezes Wołągiewicz ma się w tej sprawie spotkać z fanami miejscowej drużyny. Odpowiednie instrukcje otrzymała już ochraniająca obiekt w czasie meczów firma. Jej pracownicy mówili przed sądem rozpatrującym sprawę faszystowskich zachowań, że nie interweniowali, bo nie wiedzieli, iż powinni. Teraz już ponoć wiedzą.
- Będziemy też nagrywali to, co dzieje się na trybunach - uprzedza prezes Wołągiewicz. - Nikt nie pozostanie anonimowy i jeśli dojdzie do ekscesów, będziemy dochodzili potem zwrotu poniesionych strat.
Kibicom szczególnie nie podoba się zakaz używania petard. W Internecie opublikowali nawet specjalny protest w tej sprawie.
Wczoraj nie udało nam się uzyskać żadnej opinii ze strony władz miasta dotyczącej tego, czy suwalscy podatnicy będą dalej finansować klub, jeśli nie zadba on o bezpieczeństwo na trybunach.
- Gdyby tak się nie stało, dotacja na przyszły rok powinna być albo wstrzymana, albo zmniejszona o to, co wydane zostało na kary - uważa opozycyjny radny Andrzej Matusiewicz. - Nie widzę żadnego powodu, aby podatnicy finansowali te stadionowe "przedstawienia". s
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?